Czy mogę się dobrze bawić? Mogę. Czy chcę o tym rozmawiać? Chcę, a może nie chcę. Czy muszę o tym rozmawiać? Nie muszę. A czy w ogóle mogę o tym rozmawiać? Oto jest pytanie.
Masturbacja dla wielu kobiet należy do sfery najskrytszej intymności, którą nie dzielą się z nikim i dlatego niewiele o niej rozmawiają. Nie dzielą się spostrzeżeniami, nie mają tendencji do rozwijania, myślenia lub budowania specyficznego związku z tym obszarem. Wstydzą się, często nawet samych siebie. Wstyd to silna emocja, która towarzyszy temu tematowi. Czujemy wstyd, gdy o tym mówimy, czujemy wstyd, gdy ktoś inny o tym mówi, czujemy wstyd, gdy musimy przyznać, że sami to sobie robimy.
Zagłębiłam się w ten temat, ponieważ od dawna zaskakuje mnie to, że masturbacja jest nadal niezbadanym obszarem owianym wstydem dla wielu kobiet. Rozmawiałam z ośmioma kobietami po trzydziestce na temat dostępu do ich ciał i intymności. Niektóre chętnie dzieliły się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami, inne były zawstydzone. Niektóre robią to i rozmawiają o tym, inne robią to i nie rozmawiają o tym, a niektóre w ogóle nie postrzegają masturbacji jako normalnej części życia.
"Można o tym mówić i nie mówić, można to robić i nie robić. Dopóki wszyscy nie zdamy sobie z tego sprawy, zawsze będą krążyć stereotypy, że chłopcy są zawsze napaleni, a my, dziewczyny, pomagamy im dźwigać ich brzemię. Dziewczyny tego nie robią, dziewczyny mają jednego chłopaka w wieku 15 lat, a potem nic" - mówi dwudziestosześcioletnia menadżerka artystyczna Ema, która żyje w otwartym związku. Mówi, że to uzasadnione, że ktoś nie chce rozmawiać o masturbacji, ale generalnie nie powinniśmy wykluczać seksualności lub intymności z tego, kim jesteśmy, co kształtuje naszą osobowość. Uważa, że czasami istnieje pewna mitologizacja w tej dziedzinie, która tworzy elitaryzm po obu stronach.
Społeczeństwo sprawia, że czujesz, że albo robisz za mało, albo za dużo, albo robisz to źle.
"Mówi się o tym za dużo, a za mało". Punktem wyjścia, na który wskazuje Ema, jest uświadomienie sobie, że wszystko jest względne, nic nie jest a priori dobre lub złe. Wszyscy musimy podążać za naszą intuicją i szukać właściwego ustawienia w sobie. Jesteśmy różnymi osobowościami obok siebie, z różnymi pragnieniami i różnymi potrzebami, aby rozmawiać o takich rzeczach lub, przeciwnie, zachować je dla siebie. "Społeczeństwo sprawia, że czujesz, że albo nie robisz wystarczająco dużo, albo robisz za dużo, robisz to źle. Musimy to zmienić w społeczeństwie".
Nawet naturalne rzeczy wymagają korepetycji
Często słyszę wokół siebie, że masturbacja jest naturalną rzeczą, której nie trzeba uczyć. W końcu każdy automatycznie wie, jak to robić, więc nie musimy nawet o tym rozmawiać. Nawet w przedszkolu większość z nas to robiła. Ale ilu z nas rozmawiało o tym z kimś w dzieciństwie, kto dał nam informacje i przestrzeń do zastanowienia się nad tym?
Większość z nas została prawdopodobnie upomniana przez naszych rodziców lub innych dorosłych w tamtym czasie, bez wyjaśnienia, że masturbacja jest naturalną rzeczą i częścią życia. Coś, o czym możemy rozmawiać i czego możemy być ciekawi. Coś, dzięki czemu możemy uczyć się o naszych ciałach i budować relację z samym sobą. W audycji Whispering w Wave Radio Misha wspomina, że jej wspomnienia związane z masturbacją sięgają czasów przedszkolnych, popołudniowych drzemek. Jedna z jej "ciotek" pochyla się nad jej łóżeczkiem i ostrzegawczo gestykuluje, by przestała to robić. W przedszkolu wszystkie dzieci musiały szczerze leżeć w łóżeczkach, wyraźnie trzymając ręce na kołdrze. Misha spotkała się z podobną reakcją i brakiem wyjaśnienia lub komunikacji takiej sytuacji ze strony rodziców.
"Kto nic nie wie, ten nic nie kocha. Kto nic nie wie, nic nie rozumie, jest bezwartościowy. Ale ten, kto rozumie, kocha, zauważa, widzi... Im głębsza wiedza, tym większa miłość... Kto wyobraża sobie, że wszystkie owoce dojrzewają w tym samym czasie co truskawki, nie wie nic o winogronach". W ten sposób niemiecki psychoanalityk Erich Fromm przedstawił swoją książkę "Sztuka kochania", w której zadaje pytanie, czy miłość jest sztuką, czy przyjemnym uczuciem, do którego dochodzi się przypadkiem i w którym zakochuje się, jeśli ma się szczęście. Swoją późniejszą argumentację opiera na tym pierwszym założeniu, choć bez wątpienia większość z nas wierzy dziś w tę drugą możliwość. Jeśli zgodzimy się z Frommem i twierdzeniem, że miłość jest sztuką, to taka sztuka wymaga wiedzy i wysiłku. Podobnie jak w przypadku, gdy chcemy kształcić się w dowolnej dziedzinie, takiej jak muzyka, malarstwo czy medycyna. Możemy poszerzyć naszą wiedzę teoretyczną w tej dziedzinie i popchnąć sztukę dalej. Możemy wypełnić część teoretyczną ciekawością, refleksją, eksploracją lub po prostu otwartą debatą.
Bezpieczne środowisko do dzielenia się
Ale aby rozwijać się w tym obszarze i otworzyć temat, musimy czuć się bezpiecznie, mieć swobodę wypowiadania słowa "masturbacja". Ale cały obszar seksualności jest bardzo intymnym tematem, który trzymamy blisko siebie. Poczucie bezpieczeństwa, które jest niezbędne do otwartego myślenia o masturbacji, w dużej mierze zależy od warunków społecznych, w których żyjemy, i osobistych postaw ludzi wokół nas. Jeśli postawa otaczających nas osób jest osądzająca, nie będziemy chcieli otwierać tematu masturbacji z innymi, a zatem nawet nie będziemy rozwijać tego tematu.
Nie chcę rozmawiać o tych rzeczach z ludźmi, którzy natychmiast zaczynają cię osądzać, czujesz tam niezręczną ciszę.
Tutaj ponownie musimy powrócić do dzieciństwa i rodziny, która odgrywa ważną rolę. Od dzieciństwa powinniśmy mieć otwarte i pozytywne podejście do tematu seksualności. Powinniśmy być w stanie zdobywać informacje, a następnie radzić sobie z nimi w nasz własny i naturalny sposób. Zachować je dla siebie lub podzielić się nimi z kimś innym, ale przede wszystkim czuć się komfortowo. Wygląda to jednak na błędne koło. Jak rozmawiać o tym z naszymi dziećmi, skoro sami tego nie chcemy, nie potrafimy, a nasi rodzice o tym z nami nie rozmawiali?
"Rozmowa o masturbacji ma sens. Rzadko poruszam te tematy w rozmowach, ale mam przyjaciół, którzy nie mają z tym problemu, a kiedy je poruszają, nie mam problemu z zabraniem głosu i przyłączeniem się do rozmowy. Nie chcę rozmawiać o tych rzeczach z ludźmi, którzy natychmiast zaczynają cię oceniać, czują, że zapada niezręczna cisza itp. Naprawdę muszę czuć się bezpiecznie, by móc prowadzić taką rozmowę" - mówi dwudziestodziewięcioletnia Tara, dodając, że jest bardzo szczęśliwa i czuje się całkowicie komfortowo rozmawiając o seksie, ale bardziej z filozoficznego lub socjologicznego punktu widzenia. Ale jeśli dyskusja wkracza głębiej w jej osobistą przestrzeń, nie chce dzielić się tymi informacjami z ludźmi, którzy nie są jej tak bliscy i nie jest pewna, czy może im zaufać.
Nigdy nie powiedziały tego na głos
Kilka kobiet powiedziało mi podczas wywiadów, że był to praktycznie pierwszy raz, kiedy rozmawiały o masturbacji i głośno wyrażały swoje myśli. Może to zaskoczyć niektórych z was, ponieważ jesteście w środowisku, w którym ten temat jest powszechny, ale moja potrzeba napisania o tym wynika z dłuższej obserwacji podejścia do takiej debaty w moich kręgach społecznych. Osiem kobiet, z którymi rozmawiałam na ten temat bardziej szczegółowo, pochodzi z różnych, współzależnych kręgów. Nie jest więc chyba wyjątkiem, że masturbacja to rzecz, która pozostaje ukryta pod kołdrą, a wiele dziewczyn praktycznie nigdy nie wypowiedziało tego słowa na głos. Werbalizowanie idei, myśli, opinii związanych z masturbacją może być dla nich dziwne. Często podczas rozmowy ze mną zastanawiały się, co tak naprawdę myślą o masturbacji, jak się z tym czują, jak same się z tym czują, jak im się to podoba.
"To chyba pierwszy raz, kiedy rozmawiam o masturbacji... Jestem tu teraz z tobą i interesuje mnie, co z tego wyniknie, interesuje mnie to, że opowiadasz mi o doświadczeniach innych ludzi, ale nie sądzę, że interesuje mnie to w taki sposób, że jestem zainteresowany poprawą mojej własnej masturbacji. Ale jestem zainteresowany tym, jak mają to inni ludzie. Jeśli są rzeczy, które w ogóle nie przychodzą mi do głowy. Chcę o tym rozmawiać, bo to sprawia, że czuję się dobrze, daje mi to pewność siebie. Ale nie sądzę, że mówię o tym, by dostawać wskazówki. Jednak ta sfera będzie musiała zostać otwarta w przyszłości. Nigdy tego nie tematyzowałem, nie myślałem o tym. Nie dlatego, że się jej wstydzę (waginy), ale nie mam z nią relacji. Dlatego interesuje mnie fakt, że możesz odkrywać nowe sfery, że stajesz się czegoś świadomy i coś w tobie się poprawia" - mówi Dita, trzydziestodwuletnia nauczycielka angielskiego.
Dwudziestopięcioletnia Zoe dodaje: "Mieszkam z moją ciotką od około dziesięciu lat, która jest bardzo otwarta, podobnie jak moja siostra. Myślę więc, że wydaje mi się to normalne, ponieważ dzielimy się tymi tematami odkąd skończyłam piętnaście lat. Dajemy sobie nawzajem wskazówki dotyczące różnych zabawek. Czasami zaczynam mówić o tym bezpośrednio i to zaskakuje niektórych ludzi". Jej komentarz potwierdza tylko, że nasza otwartość na te tematy kształtuje się od najmłodszych lat.
Szacunek dla granic innych osób
Nadal musimy szanować granice innych ludzi, ponieważ nie wszyscy czują się komfortowo z tym tematem i jest to całkowicie uzasadnione. Odczuwamy różne rzeczy w oparciu o różne cechy osobowości i doświadczenia. Trzymanie tego tematu i obszaru nietkniętego przez innych to jeden ze sposobów. Jak mówi Emma, musimy podążać za naszą intuicją i znaleźć odpowiednie dla nas ustawienie, ponieważ wszystko jest względne.
Obawiałem się, że nazwanie go może odebrać mu magię. Atmosfera wokół niego jest jak zakazany owoc.
"Osobiście nie chcę się tym z nikim dzielić, to moje, więc nie chcę mieć do czynienia z nikim innym. To intymne, wrażliwe rzeczy, o których nie rozmawiam z ludźmi, których spotykam. Są częścią mojej wewnętrznej prywatności, ponieważ to moje ciało, a to bardzo prywatna sprawa. Masz relację z samym sobą i swoim ciałem i nie chcesz tego pokazywać wszystkim" - mówi Zora, trzydziestotrzyletnia menedżerka, z którą rozmawiałam podczas jazdy samochodem na festiwal.
Lajla, z którą rozmawiałam na ten temat nieprzerwanie przez kilka tygodni, otworzyła ciekawą płaszczyznę. W jednej z naszych rozmów wspomniała o swego rodzaju strachu przed "oduczeniem się". Według niej ujawnianie szczegółów dotyczących masturbacji czy rozmawianie na ten temat z koleżankami może sprawić, że cały akt stanie się bardziej intymny. "Martwiłam się, że nazwanie tego może odebrać magię. Atmosfera wokół tego jest taka, że jest to jak zakazany owoc, coś tajnego, o czym się nie mówi". Ale w rzeczywistości tak się nie stało, jak dodała. Magia nie zniknęła, a nasza rozmowa tego nie zmieniła.
Jak rozmawiać w gronie przyjaciół i rodziny
W jednym z odcinków wspomnianego już Whispering, rozmówczyni Christine wspomina, że jako dorosła osoba próbuje poruszyć temat masturbacji międzypokoleniowo ze swoją matką, a nawet prababcią. Ja również miałem kiedyś podobne tendencje, ale nie byłem pewien, czy to właściwy sposób na pogłębienie naszej relacji w tym obszarze. Kiedy moja rozmówczyni Dita wspomniała w wywiadzie, że jej zdaniem ten temat może nie być kwestią międzypokoleniową, poczułam ulgę, że czuję to samo.
"Zastanawiam się, czy moja babcia kiedykolwiek z kimś o tym rozmawiała lub się masturbowała... Byłoby wspaniale, gdyby nasze mamy podjęły ten temat ze swoimi przyjaciółkami. Nie trzeba zajmować się tym międzypokoleniowo. Mogą poruszyć ten temat wśród swoich koleżanek" - mówi Dita. Być może więc nasi rodzice powinni być naszymi partnerami komunikacyjnymi w tym obszarze w dzieciństwie i okresie dojrzewania, ale w dorosłym życiu nie ma potrzeby przekraczania granic pokoleniowych.
Nie zmienia to jednak faktu, że ogólnie rzecz biorąc, w naszym społeczeństwie kobieca masturbacja i orgazm to rodzaj szarej strefy, podczas gdy samozadowolenie mężczyzn jest publicznie przedstawiane jako coś naturalnego. Od najmłodszych lat społeczeństwo kształtuje w naszych umysłach ideę, że kobiety są głównie po to, by zaspokajać swoich mężczyzn. Przyjemność kobiet nie jest tak ważnym tematem i nie jesteśmy przyzwyczajeni do werbalizowania jej zbyt często. Ale, jak mówi Zoe, "jest to tak samo ważne, niezależnie od tego, czy robi to facet, czy dziewczyna". Dotyczy to również masturbacji i swobodnego dzielenia się tym tematem.
Nie tylko zabawa, ale także zaspokajanie fizycznych potrzeb
Spróbuję trochę przerwać to błędne koło. Niezależnie od tego, czy o tym mówimy, czy nie, wszyscy możemy się zgodzić, że robimy to przynajmniej czasami, ponieważ jest to naturalna ludzka potrzeba. "Moim głównym motywem jest satysfakcja i relaks, nie robię tego tylko dla zabawy" - mówi Karin. To coś, czego wymaga nasze ciało. "Ostatni raz poczułam fizyczną presję w moim ciele i tę potrzebę po około dziesięciu dniach nieobecności z moim chłopakiem. Teraz, gdybym poszła do domu i zdecydowała się to zrobić, czułabym się trochę obrzydliwie, wstydziłabym się siebie, ale kiedy czuję w sobie tę energię, wszystko idzie gładko. Przede wszystkim wiem, że to mi pomoże" - mówi Dita.
Intuicyjna ciekawość pojawia się we wczesnym dzieciństwie, a kontakt z naszymi ciałami zwykle staje się częścią życia później. Jeśli więc masturbacja jest czymś naturalnym, powinniśmy zwracać na nią uwagę. Dlaczego ten konkretny obszar miałby być pomijany i marginalizowany? Nasz stosunek do seksualności i masturbacji może odzwierciedlać naszą relację z samym sobą. Jak powiedziała Emma, to część naszej osobowości. I z pewnością pomaga, jeśli staramy się postrzegać masturbację i seksualność jako sztukę, którą można rozwijać, doskonalić i cieszyć się nią bez wstydu. "Im więcej wiedzy w danej rzeczy, tym większa miłość" - napisał kiedyś Erich Fromm.
(przyp. red.: imiona i dane osobowe zostały zmienione ze względu na prywatność respondentów)
Wszystkie artykuły autorki/autora