Nie mów nam, że jesteśmy odważni. Jak to jest być queerowym dziennikarzem z autyzmem?

Życie z niepełnosprawnością
Ivana Recmanová
| 29.9.2023
Nie mów nam, że jesteśmy odważni. Jak to jest być queerowym dziennikarzem z autyzmem?
Zdroj: Shutterstock

Ivana Recmanová pisze o swoich doświadczeniach jako osoby autystycznej piszącej o autyzmie. "Czasami zdarza mi się, że ludzie tak naprawdę nie rozmawiają ze mną o niczym innym i są zainteresowani tylko autyzmem. Chociaż rozumiem, że są zainteresowani dowiedzeniem się czegoś bezpośrednio ze źródła i nie są uprzedzeni, chciałabym być również postrzegana jako osoba o wiele bardziej złożona".

Kiedy miałem cztery lata, nauczyłem się czytać i pisać. Całe dzieciństwo spędziłam w książkach i marzyłam, że pewnego dnia napiszę własne historie. Ostatniego dnia roku szkolnego w piątej klasie, kiedy otrzymywaliśmy nasze karty raportów, nasza wychowawczyni powiedziała: "Myślę, że Ivana będzie dziennikarką, kiedy dorośnie". "Dobrze, że to ostatni raz, kiedy będę w tej szkole" - pomyślałam. We wrześniu rozpoczynałam naukę w ośmioletnim liceum. Nie chodzi o to, że nie miałam wtedy ambicji dziennikarskich, ale jednocześnie nie podobało mi się, że tak mnie obdzierają przy kolegach z klasy. Siedemnaście lat później stwierdzam, że nie mogę uniknąć własnej analizy.

Mógłbym napisać o tym, jak dziwna kobieta w Internecie zwracała się do mnie jako "Ivanka", nazywając przyjaciela "panem Dvorakiem". Mogłabym napisać o tym, jak autystyczna matka osoby autystycznej (osoba autystyczna to przeciwieństwo osoby autystycznej, czyli osoby, która nie ma zaburzeń ze spektrum autyzmu - red.) napisała mi w wiadomościach na Facebooku, że nie powinnam poświęcać się walce o prawa osób autystycznych, a jedynie pozostać przy feminizmie i aktywizmie queer. Mogłam napisać o tym, jak Václav Krása, przewodniczący Krajowej Rady Osób Niepełnosprawnych, wyraził zaniepokojenie faktem, że Trybunał Konstytucyjny zezwolił dwóm gejom na adopcję dziecka, a ja, jako queerowa osoba niepełnosprawna, znów poczułam się marginalizowana.

O nas bez nas

Dziś jednak opowiem o czymś zupełnie innym, a mianowicie o moim zawodzie. Bycie autystycznym dziennikarzem oznacza przede wszystkim ironiczny związek między tym, jak inni o tobie piszą, a rodzajem artykułów, które sam tworzysz. Otwórz prawie każdy artykuł o autyzmie, a będzie on wyglądał jak kalka: tragiczna opowieść spod pióra autystycznego kolegi o tym, jak jego autystyczni krewni cierpią z powodu jego istnienia. Nigdzie nie ma słowa od żyjącej osoby z autyzmem, nie mówiąc już o osobie, o której inni mówią tak negatywnie.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz