Pierwsza czeska lekarka. Zawodniczka samochodowa. Pierwsza kobieta-kierowca ciągnika. Dyrygentka. Malarka. I inne. Pionierka sportu. Naukowiec. W Muzeum Náprstek można spędzić godzinę, przeglądając pół wieku emancypacji kobiet w Republice Czeskiej w dwudziestu sześciu losach.
W czerwcu tego roku przypada setna rocznica pierwszych wyborów samorządowych w wolnej Czechosłowacji. Prawdopodobnie nie byłoby to godne szczególnego upamiętnienia, gdyby nie były to również wybory, w których nie tylko obywatele Czechosłowacji, ale także kobiety mogły po raz pierwszy wyrazić swoją wolę. Jeśli nie zauważyłeś hucznych obchodów, to miejmy nadzieję, że dlatego, że to osiągnięcie - i możemy być dumni, że byliśmy w czołówce jego wprowadzenia - jest dla nas czymś oczywistym. Tak jakby zawsze tak było.
Ale ktoś o tym pamiętał. W szczególności Muzeum Narodowe. W kwietniu Muzeum Narodowe otworzyło wystawę zatytułowaną "Moim własnym głosem", poświęconą historii emancypacji kobiet w Republice Czeskiej, w staromiejskim domu U Halánků, czyli w Muzeum Náprstek.
Zanim opowiem o nim więcej, oto dwa najważniejsze punkty:
- Warto odwiedzić.
- Trwa do końca roku, więc możesz to zrobić
Wyróżnili się
Jeśli szukasz żartu w tym, że wystawa poświęcona bohaterkom walki o równe prawa odbywa się w Muzeum Kultur Azji, Afryki i Ameryki Náprstek, nie szukaj dalej. Wręcz przeciwnie, to doskonały wybór miejsca. To właśnie ten dom był jednym z najwcześniejszych ośrodków wysiłków (wraz z Amerling's Wake) na rzecz poprawy statusu społecznego kobiet w tym kraju. To tutaj Vojta Náprstek założyła American Ladies Club w drugiej połowie XIX wieku, po powrocie z dziesięcioletniego amerykańskiego wygnania. Klub, który organizował wykłady edukacyjne dla swoich członkiń, był jedną z pierwszych - choć, co zrozumiałe, nieoficjalnych - instytucji, które zdołały zapewnić przynajmniej garstce kobiet z kręgów patriotycznych wykształcenie i wgląd wykraczający poza poziom ówczesnej edukacji podstawowej.
Wystawa " Moim własnym głosem " gromadzi około stuletnią historię czeskiej emancypacji w stosunkowo niewielkiej przestrzeni trzech sal na parterze Muzeum Náprstek. Nie próbuje podsumować i opowiedzieć wszystkiego, co można by opowiedzieć. Opiera się na mocnych historiach dwudziestu sześciu silnych kobiet, które pod pewnymi względami nie żyły zgodnie z ówczesnymi konwencjami, które próbowały zaznaczyć swoją obecność w męskim świecie, które, mówiąc w przenośni, chciały, aby ich głos był słyszalny, aby mogły mówić publicznie własnym głosem, a nie głosem męża czy ojca.
Krótko mówiąc, a tym bardziej uderzająco
Dwadzieścia pięć bohaterek wystawy jest ułożonych chronologicznie, od Němcovej do Šiklovej. Ich historia jest przedstawiona tylko w skrócie, na tyle, aby można ją było opatrzyć podpisem na wystawie; jest ona dodatkowo zilustrowana artefaktami związanymi z ich życiem; może to być koszulka sportowa, może to być strój bojowy z czasów II wojny światowej, może to być kalmar, a może to być haft, który Bohuslava Rajská podarowała swojemu przyszłemu mężowi - co kontrastuje z jej portretem w laboratorium.
Postęp? Tak, ale
Kontekst epoki jest następnie uzupełniany wybranymi artefaktami, które są bardziej związane z pozycją kobiet w społeczeństwie i jego zmianami, a luźniej z konkretnymi reprezentowanymi kobietami. Należą do nich na przykład ulotki agitacyjne, propaganda komunistyczna, ale także przedmioty codziennego użytku, które subtelnie wskazują, że równouprawnienie kobiet to tylko częściowo historia silnych jednostek. Ta wielka historia również odegrała dużą rolę: nad oszczędną wojenną książką kucharską przypomina się o roli, jaką w emancypacji odegrały wojny, na które wyruszyli mężczyźni, pozostawiając puste miejsca w gospodarce.
Moim własnym głosem
- Główna autorka Jitka Gelnarová
- Kurator Ema Součková
- Projekt architektoniczny H3T architects - Štěpán Řehoř, Elena Seregina
- Realizacja Roman Bártů
Muzeum Náprstek, Betlémské náměstí, Praga
Wystawa potrwa do 29 grudnia
Nie umniejsza to jednak w niczym zasług pionierek (a także ich męskich zwolenników, takich jak wspomniany Náprstek czy TGM). Kobiety mogły pracować już wcześniej - były to tylko prace męskie i wymagające niższych kwalifikacji. Szwaczka nigdy się nie liczyła, lekarka to jednak co innego. Być może można więc w przenośni powiedzieć, że wielka historia wzmocniła "pozycję przetargową" kobiet, tak że nie można im już było odmówić dostępu do tego, co kobiety przed nimi musiały zarobić.
Po wyjściu z muzeum na ulicę można odnieść wrażenie, że postęp, jaki dokonał się w emancypacji w ciągu dwustu lat, jest ogromny. Przechodzisz kilka metrów do nabrzeża, a tam prawie uderza cię nowoczesny samochód, a twoje oczy wciąż są oślepione ostrym skosem mroku muzeum. Przez głowę przelatuje ci myśl, że sto lat temu biegałeś przed samochodem z flagą. Sto pięćdziesiąt lat temu nie było silnika spalinowego. Dziś mamy silniki, które mogą polecieć w kosmos. A my nadal zajmujemy się różnicą w wynagrodzeniach i tym, czy słodkie serduszko może pewnego dnia zniknąć?
Idę się umyć.
Czy wiesz, że...
- Być może wiesz ze starych filmów, że nauczycielki musiały być samotne i nie mogły mieć dzieci. Ale czy wiesz, że podobna zasada dotyczyła kobiet pracujących na poczcie? Ale postępem było również to, że w ogóle pozwolono im pracować na poczcie. Ludmiła Bozděchová błagała o to cesarza w 1871 roku. Została pierwszą czeską telegrafistką.
- Chociaż kobiety nie mogły głosować w Austrii (z kilkoma specjalnymi wyjątkami), mogły być wybierane. Prawdopodobnie autorom ustawy o wyborach do Czeskiego Zgromadzenia Prowincjonalnego w połowie XIX wieku nie przyszło do głowy, że kobieta może kandydować na posła. Niemniej jednak (a właściwie: właśnie dlatego) stało się to w 1908 r., choć nadal bez powodzenia. W 1912 roku pisarka Božena Viková-Kunětická została wybrana do Sejmu. Chociaż nie została jeszcze przyjęta do parlamentu, but był już w drzwiach, których nie można było odepchnąć.
- Komuniści lubili pokazywać na swoich plakatach kobiety kopaczy, traktorzystów i operatorów dźwigów, ale nie zawsze tak było. Kiedy piętnastoletnia Zlata Medunova wzięła udział w kursie na traktorzystkę, nikt nie wierzył, że pierwsza kobieta-kierowca ciągnika utrzyma się w zawodzie.
- Fakt, że pozycja kobiet mogła być pod pewnymi względami dość silna, ilustrują losy Vojty Náprstki i jego żony Josefy Náprstkovej. Josefa pracowała jako służąca w domu rodziny Náprstków (wówczas jeszcze Fngerhutów), a matka Vojty nie chciała, aby się pobrali. Pobrali się dopiero półtorej dekady po jej śmierci. Szkoda, że głos Josefy nie został usłyszany na wystawie.
Wszystkie artykuły autorki/autora