Byłem zdenerwowany i nie wiedziałem, czego się spodziewać. Czy zaatakują nas naziści, czy wściekli wierni? Ile nas będzie, dziesięć czy tysiąc? Czy w ogóle kogoś tam poznam? Powinnam założyć czarną koszulę czy sukienkę? Wszystko to chodziło mi po głowie, gdy przygotowywałem się do pierwszego Praskiego Marszu Równości w 2011 roku.
Okazało się to ponad wszelkie moje oczekiwania. Było nas ponad siedem tysięcy i było przyjemne podekscytowanie historyczną chwilą i radość z dzielenia jej razem. Spotkałem tam przyjaciół i nie musiałem iść w paradzie sam - moja dziewczyna była wtedy za granicą, w przeciwnym razie szlibyśmy razem. Naziści byli tam i krzyczeli na nas, ale policja profesjonalnie ich spacyfikowała. Było mi trochę gorąco w mojej czarnej koszuli.
Dziesięć lat później Prague Pride stała się częścią praskiego lata. W ostatnią sobotę marsz przyciągnął 40 000 osób. Organizatorzy nie muszą się już martwić o frekwencję, ale o to, by wszyscy zmieścili się na ulicach. Każdy może dołączyć do parady, więc będą tam organizacje LGBT+, firmy, politycy, rodziny z dziećmi, drag queens, seniorzy, turyści i mieszkańcy morawskich wiosek. Wszyscy idą spokojnie i powoli(bardzo powoli, zbyt wolno jak na mój gust i długie nogi) przez miasto, pozdrawiając gapiów, machając flagami, falując w rytm I Will Follow You w wykonaniu chóru gejowskiego lub po prostu plotkując. Osobiście przyznałbym nagrodę za odwagę wszystkim tym drag queens, którzy ukończyli trzygodzinny marsz na gigantycznych szczekaczkach.
Duma to także polityka.
W zeszłym roku byłem na marszu Pride w Brukseli, w którym wzięło udział ponad 100 000 osób, ale także wszystkie główne partie polityczne, które również jasno zadeklarowały, co zrobią dla swoich wyborców LGBT+. W naszym kraju wciąż jesteśmy w powijakach (tym bardziej, że partie, które biorą udział w paradzie, angażują jej uczestników). Partia Zielonych regularnie uczestniczy w sobotniej paradzie, a Piraci i STAN lub Top Team (organizacja młodzieżowa TOP09) również dołączyli. Politycy z innych partii i ruchów, takich jak członkowie klubu ANO i niektórzy senatorowie, również uczestniczą indywidualnie. Jednak politycy nie są przyzwyczajeni do uczestniczenia w Pride w naszym kraju.
Wszystkie artykuły autorki/autora