Balansowanie nad finansową przepaścią, brak czasu i ciągłe zmęczenie. To codzienność samotnych rodziców. Wie o tym również Ondřej z Pragi, który został sam ze swoją małą córką. Stracił dochody i popadł w spiralę zadłużenia z powodu działań covidowych. W tej beznadziejnej sytuacji pomocną dłoń wyciągnął do niego Klub Sąsiedzki we Vršovicach.
Ondřej Eibl ma trzydzieści sześć lat, pochodzi z Taboru i zarabia na życie jako kucharz. Przede wszystkim jest ojcem dziewięcioletniej Adélki. "Aďa jest bardzo niezależna i bardzo dobra. Kiedy tłumaczę jej, że nie wolno jej czegoś robić, naprawdę tego nie robi. Bardzo mi pomaga", chwali siebie. Adélka również dobrze radzi sobie w szkole. "Nigdy nie chciałam się uczyć, ale Aďa jest kujonem", śmieje się. Ondřej zaczął spotykać się z matką Aďy, gdy miał dziewiętnaście lat. "Kiedy się poznaliśmy, to była wielka miłość. Była wspaniała, pracowita. Ale dała się wciągnąć w złą imprezę i zaczęła brać narkotyki. Wierzyłem, że będzie lepiej, ale było tylko gorzej. Raz zerwaliśmy, potem wróciliśmy do siebie. Kiedy zdecydowałem się zakończyć związek na dobre, ogłosiła, że jest w ciąży", wspomina Ondřej.
W zeszłym roku Ondrej sięgnął dna. "Mieliśmy kompletnie przechlapane. Przez około dwa miesiące jedliśmy tylko chleb.
Jego szef zasugerował więc, aby Ondřej zgłosił się do Urzędu Pracy i wkrótce przestał wypłacać mu pozostałą część pierwotnej pensji. Urząd Pracy przyznał Ondřejowi mniej niż siedem tysięcy. "Zapytałem, czy mogliby mi doradzić, kto mógłby nam pomóc. Że jesteśmy w naprawdę złej sytuacji. Urzędniczka powiedziała mi sucho: "Nie, spróbuj w organizacji non-profit". Jego była dziewczyna nie płaci alimentów i nie ma rodziców ani krewnych, którzy mogliby pomóc w jej największej potrzebie. Tak więc Eibles rozpoczął prawie roczną próbę bez dochodu, z której pozornie nie było wyjścia.
W zeszłym roku Ondrej sięgnął dna. "Mieliśmy kompletnie przechlapane. Musiałem zdecydować, czy kupić jedzenie do domu, czy spłacić raty. Przez około dwa miesiące jedliśmy tylko chleb. Do diabła z czymkolwiek innym, ale kiedy dziecko ma na coś ochotę, a ty nie możesz mu tego kupić, to okropne uczucie" - zwierza się. "Zadzwoniłem do mojej byłej pracy i zapytałem, czy ktoś wie o dodatkowym zarobku. Jednak w tamtym czasie nikt nie szukał ludzi do pracy w gastro i nie było innej pracy, którą można by połączyć z opieką nad Aďą, ponieważ nie było nikogo, kto mógłby się nią zająć", Ondřej opisuje pułapkę, w którą wpadają samotni rodzice.
Kiedy docierają do kresu możliwości
Trudność w łączeniu godzin pracy z opieką nad potomstwem jest jedną z największych pułapek, z którymi muszą sobie radzić samotni rodzice. Według Stowarzyszenia Rodzin Samotnie Wychowujących Dzieci, w Republice Czeskiej około pół miliona dzieci dorasta bez jednego z rodziców: większość samotnych rodziców to matki. Liczba ojców, którzy, podobnie jak Ondřej, samotnie wychowują swoje dzieci, wynosi około siedmiu procent. Chociaż zarabiają średnio lepiej niż samotne matki, są bardziej narażeni na uprzedzenia i wstydzą się prosić o pomoc.
Zuzana Vránová jest Moją Bohaterką 2021 r. Projekt, w którym prezentujemy wyjątkowe kobiety zmieniające świat wokół siebie, wciąż trwa. Jego kulminacją będzie październikowa konferencja World According to Heroine.
Wszystkie artykuły autorki/autora