Dwa lata temu opublikowano niepozorny artykuł wyjaśniający wnioski z wcześniejszych badań. Analiza genetyczna DNA z grobu wojownika Wikingów wykazała, że była to kobieta. Odkrycie to wywołało zaciekłą debatę w kręgach zawodowych i świeckich, która trwa do dziś. Koncepcja kobiecego bohatera walczącego u boku mężczyzn obala wiele konwencjonalnych mądrości.
Dziś nam, ludziom współczesnego zachodniego świata, wydaje się nie do pomyślenia, by kobiety chwytały za broń i szły bronić swojego narodu. Jednak z europejskich mitów i legend znamy wiele odważnych wojowniczek, które nie wahały się przelać krwi i oddać życia. Niezależnie od tego, czy była to celtycka królowa Boudica, Joanna d'Arc, nordyckie Walkirie i Shieldmaidens, czy mściwa Gudrun.
Niektóre bohaterki mają udokumentowane żywe modele, inne pozostają częścią mitologii. I tam też wielu badaczy chciałoby je pozostawić. Kobieta, jako istota słabsza fizycznie, nie może być równorzędnym partnerem dla mężczyzn w walce - to jeden z najczęstszych argumentów. Powszechnie panujące przekonania zostały jednak zachwiane przez badanie genetyczne grobu wikingów.
Widziała szlachetną
grę wojenną;
Ciężki czyn miała na myśli,
Zrzuciła swój płaszcz,
Z nagim mieczem
Broniła życia swych braci
jej twarda ręka
zadawała ciosy.
(Grenlandzka Pieśń Atlasa, Edda, przetłumaczona przez Emila Waltera)
Ten przełomowy artykuł został opublikowany w American Journal of Physical Anthropology, a jego wnioski zostały szybko zinterpretowane w wielu formach w światowych mediach. Nieczęsto zdarza się, że czysto naukowy artykuł wywołuje debatę na skalę globalną.
Historia zaczyna się w 1878 roku, kiedy szwedzki entomolog, etnolog i archeolog Hjalmar Stolpe odkrył grób, w którym ludzkie ciało spoczywało w wyłożonej drewnem komorze, otoczone bogatym wyposażeniem wojownika i dwoma końmi. Grób (obecnie znany jako Bj. 581) znajdował się w widocznym miejscu na podwyższonym tarasie między słynną osadą wikingów Birka a pobliską fortecą.
Birka funkcjonowała jako stacja handlowa w latach 750-950 n.e., gdzie spotykali się kupcy i towary z całego znanego wówczas świata, a z populacją liczącą prawie tysiąc osób była pierwszą szwedzką lokalizacją typu miejskiego. Ponieważ wiele wpływów kulturowych mieszało się tutaj, zwyczaje pogrzebowe również się różniły. Łącznie znajduje się tu około 3000 grobów, z których ponad jedna trzecia została już zbadana.
Ten, który później wywołał tyle zamieszania, wykazywał cechy typowe dla świata Wikingów z połowy X wieku: pochówek szkieletowy z bogatym asortymentem miecza, topora, włóczni, strzał, noża, dwóch tarcz, ogiera i klaczy, a także zestaw kości i żelazną deskę używaną do ćwiczenia taktyk i strategii bitewnych. "Wysoki rangą oficer, który brał czynny udział w walkach", brzmiała interpretacja. I wojownikiem-bohaterem zmarły by pozostał, gdyby nie nowoczesne metody naukowe.
Ponad wszelką wątpliwość.
W 2014 r. groby z Birki stały się częścią szeroko zakrojonych badań nad życiem mieszkańców doliny Sztokholm-Mälaren, w której znajduje się Birka. Badanie obejmowało obszerne analizy osteologiczne, więc wiele wcześniej znalezionych grobów zostało zrewidowanych. Wśród nich jest grób wojownika Bj. 581.
Badania antropologiczne wykazały, że osobnik ten miał ponad trzydzieści lat. Jego kości długie były smukłe i zgrabne, a cechy charakterystyczne na miednicy i szczęce wskazywały, że zmarły nie był mężczyzną, lecz kobietą. Teoria ta została potwierdzona przez analizę DNA, która w przeciwieństwie do badań osteologicznych jest niemal niepodważalna.
Materiał kostny (w szczególności próbki z lewego kła i lewej kości ramiennej) zawierał dwa chromosomy płciowe X. Za pomocą analiz strontu ustalono, że pochowana kobieta przemieszczała się podczas formowania pierwszych zębów trzonowych, tj. w dzieciństwie, i że prawdopodobnie nie pochodziła z Birki. Porównując ją z bankami genetycznymi współczesnych populacji, naukowcy doszli do wniosku, że była genetycznie zbliżona do obecnych mieszkańców wysp brytyjskich i północnoatlantyckich (Islandia i Orkady) oraz południowej i południowo-środkowej części Szwecji.
Od tego momentu wszystko można było uznać za zamknięte nowoczesne badania, które zmodyfikowały wyniki starszych badań. W kręgach naukowych wybuchła jednak awantura o wyniki badań. Czy naukowcy badali niewłaściwe kości? Czy oryginalne nie zaginęły, skoro są to badania sprzed wieku? Czy rzeczy z grobu w ogóle należą do tego szkieletu? Czy należały do innego ciała, które zostało później usunięte z grobu? Czy wszechwiedzący badacze po prostu nie wyssali go z palca, aby spełnić swoje pragnienie udokumentowania mitycznych wojowników Wikingów?
Czy wojownik musi mieć obrażenia?
Wiele takich pytań i krytyki spadło na głowy autorów oryginalnego badania, rozprzestrzeniając się w recenzowanych czasopismach, blogach naukowych, artykułach tabloidów i mediach społecznościowych. Przeciwko nim przemawiał fakt, że zmarła nie miała ani jednej widocznej rany na kościach, która potwierdzałaby jej obecność w walkach. Te kontrargumenty zostały w mniejszym lub większym stopniu odparte przez autorów. Rozmieszczenie ran wokół ciała wyraźnie wskazuje, że należą one do siebie, a to, że ktoś nie ma ran, nie oznacza, że nigdy nie walczył.
W tym czasie w niektórych regionach status kobiet osiągnął taki poziom, że uczeni wspominają o ich tendencji do dzielenia władzy politycznej, religijnej i wojskowej z mężczyznami.
Czy mamy zatem dowody na to, że silnie męskie społeczeństwo, za jakie uważamy Wikingów, dopuszczało kobiety do swoich elit? Kompletny zestaw bojowy, w tym cała broń, tarcze i konie, uzupełniony zestawem gier taktycznych, wskazuje na osobę o wysokim statusie wojskowym i szacunku społecznym.
Sugerowano również, że broń mogła mieć jedynie symboliczne znaczenie w grobie, będąc pamiątkami lub wyrazem przynależności klanowej. W ten sposób zagłębiamy się w dyskusję na temat płci i tożsamości. W jakim stopniu dobra grobowe odzwierciedlają prawdziwe życie zmarłego? Czy archeologia może to w ogóle rozszyfrować?
Wojownicza kobieta z Mělníka
Nawet nasza środkowoeuropejska przestrzeń ujawniła groby, które nie odzwierciedlają tradycyjnych ról ówczesnego społeczeństwa. Już w późnej epoce kamienia znajdujemy ciekawą historię ukrytą w grobie dziewczyny z kultury pucharów dzwonowatych z Tyszyc koło Mělníka. Została pochowana z kompletnym, bogatym wyposażeniem łuczniczym, a jej sposób życia bardzo różnił się od życia zwykłych kobiet w tamtych czasach. Uważa się, że została wychowana jak mężczyzna, a wraz z tym przyjęła męski styl życia, a po śmierci symboliczną reprezentację pogrzebową.
Jak moglibyśmy zastosować dzisiejszy, bardzo upolityczniony temat płci do społeczeństwa, które zamieszkiwało północną Europę tysiące lat temu i działało na zupełnie innych zasadach?
Badania pokazują nam zakres, którego pobieżne spojrzenie mogłoby przeoczyć: kobieta może na przykład przyjąć męską rolę społeczną, ale zachować kobiecą tożsamość, a nawet być postrzegana jako mężczyzna; przyjąć męską rolę z powodów czysto praktycznych i ekonomicznych lub z powodów duchowych. Może również, na przykład, przełączać się i zmieniać swoje role w zależności od potrzeb.
Ale wniosek zawsze pozostaje niejasny. Jak moglibyśmy zastosować dzisiejszy wysoce upolityczniony temat płci do społeczeństwa, które zamieszkiwało północną Europę tysiące lat temu i działało na zupełnie innych zasadach? Zwłaszcza gdy jako społeczeństwo wciąż mamy trudności z zaakceptowaniem nawet zasadniczo prostej jednokierunkowej transformacji osób transpłciowych?
Prawo do bohaterstwa
Być może właśnie dlatego znalezisko wzbudziło tak duże zainteresowanie i emocje. Podważa ono nasze wyobrażenia o tym, kto gdzie należy i co może, a czego nie może zrobić. Dopóki zakładano, że w grobie BJ 581 leży mężczyzna, wszystko było w porządku. Miał ekwipunek wojownika, był wojownikiem i tyle. Żadnych debat na temat tożsamości i przynależności ekwipunku do ciała. Ale co? Kobieta wojownik? Na pewno nie, odziedziczyła to, wyhodowała lub dostała przez pomyłkę, próbowały krzyczeć silne głosy z kręgów naukowych i nienaukowych.
Cała sprawa jest bardzo złożona i mimo wszystkich analiz nie możemy dowiedzieć się, kim naprawdę była pochowana kobieta, jak żyła i jak mogła wpłynąć na społeczeństwo. Interesujące jest to, co ta kobieta ujawniła o naszym społeczeństwie poprzez swój grób. Stajemy przed pytaniem, jak wiele podobnych znalezisk, bez odpowiedniej analizy, zostało automatycznie zinterpretowanych jako męskie i jak bardzo wpłynęło to na nasze postrzeganie przeszłych społeczeństw.
Zaciekła debata, jaką wywołało to odkrycie naukowe, wskazuje na naszą niechęć do przypisywania kobietom atrybutu bohaterstwa. Jednak zdolność tych kobiet do poświęcenia życia na ołtarzu walki dla dobra swojego plemienia, społeczności, narodu, ludzkości, jest równie godna podziwu, jak formy heroizmu mężczyzn. Dzisiejsze bohaterki uczą się wychodzić ze swojej społecznie oczekiwanej roli obrończyń rodzinnego ogniska i bronić szerszych interesów, a jak mówią nam odkrycia archeologiczne, prawdopodobnie zawsze były do tego zdolne. Dlaczego więc w końcu nie przyznać im takich samych praw do bohaterstwa?
Wszystkie artykuły autorki/autora