Urbanistka Milota Sidorová myśli o mieście inaczej. Jak to się dzieje, że w planowaniu urbanistycznym często nie wspomina się o ludziach? Gdzie i kim jest społeczeństwo? Jak zbudować miasto, jeśli nie wiadomo, kto w nim mieszka?
Działalność Miloty Sidorovej, słowackiej urbanistki, a przede wszystkim zaangażowanej kobiety, trudno podsumować jednym zdaniem. W Metropolitan Institute w Bratysławie aktywnie angażuje się w poprawę życia miejskiego, ale jest też niestrudzoną promotorką tworzenia sprawiedliwych warunków dla kobiet (i nie tylko) architektów. Prowadzi wykłady, udziela wywiadów i motywuje do zmian, które uważa za nieuniknione dla lepszego funkcjonowania społeczeństwa miejskiego.
W języku czeskim Milota to imię męskie i nie udało mi się znaleźć żeńskiego odpowiednika. Jak wpadłaś na tak niekonwencjonalne imię?
To byłoby dobre pytanie dla mojej mamy. To serbskie imię. Nie jest też popularne na Słowacji, ale fotografka Milota Havránková jest dobrze znana. Ale tak, byłam zdezorientowana, że to męskie imię w Czechach, ale nie na Słowacji. Ale i tak czasami czuję się jak mężczyzna (śmiech).
To znamienne, ponieważ twój zawód jest nadal bardzo związany z mężczyznami. Dziś wiemy, że męski sposób myślenia dominuje w kształtowaniu naszych miast. Czy uważasz, że bycie kobietą w zawodzie pełnym mężczyzn jest utrudnieniem czy zaletą?
Powiedzmy, że istnieją pewne warunki wstępne, takie jak dobre wykształcenie, biała skóra lub atrakcyjność fizyczna, które pomogły mi odcisnąć swoje piętno, a mężczyźni akceptują mnie z tego powodu. Ale to nie jest reguła dla wszystkich kobiet. W ciągu ostatnich sześciu lat, kiedy zauważyłem nierówność płci, spotkałem wiele kobiet architektów, które nie chcą się tak bardzo prezentować i nie naciskają na siebie. I nagle mają 35 lat i są na urlopie macierzyńskim.
I teraz cieszysz się, że odszedłeś?
Cieszę się. Jestem patriotą w tym sensie, że jeśli widzę szansę na podniesienie miasta na duchu - a mam tu przyjaciół - to jestem właśnie tutaj. To blisko Wiednia, Budapesztu i czuję tu środkowoeuropejski etos.
Czesi są czasami niesprawiedliwie lepsi od Słowaków. Byłem w Bratysławie na Design Week i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Czy jest coś, czego Praga mogłaby się nauczyć od Bratysławy?
Bratysława jest około 15 lat za Pragą pod względem administracji i systematyzacji. Ale różnica tkwi w podejściu i entuzjazmie jednostek. W pierwszym roku festiwalu reSITE nie było nas stać na pensje, a wolontariusze, którzy nam pomagali, byli często Słowakami. Czesi nie chcieli pomagać za darmo. Słowacy mają inną mentalność, podążają ścieżką aktywizmu.
Bratysława jest tak mała, że jest tylko pięć miejsc, w których ludzie się spotykają, a kiedy pojawia się nowy ciekawy projekt, angażują się w niego bez względu na to, ile zarabiają. Bardzo to spłaszczyłem, ale w swojej istocie opisuje to Słowaków. Nie spotkałem się z takim poziomem wsparcia w Pradze. Nie wiem, czy to wielkość miasta, czy fakt, że jest tam klan UMPRUM, klan IPR. To tak, jakby nie było gdzie się rozwijać.
Wydaje mi się, że Bratysława rozwija się bardziej oddolnie, z inicjatywy jednostek, podczas gdy w Pradze wszystko jest bardzo zinstytucjonalizowane.
Tak, Praga jest również pod większą presją turystów. Bratysława nie jest i może dlatego ludziom bardziej na niej zależy.
Brałeś udział w tworzeniu książki Fair Shared Cities. Czy można powiedzieć, że Bratysława ma większe szanse na wdrożenie nowych zasad w mieście?
Jestem szefem Biura Planowania Partycypacyjnego w Instytucie Metropolitalnym w Bratysławie, gdzie opracowujemy podręcznik planowania partycypacyjnego. Podobny praski podręcznik jest ładnie skonstruowany pod względem procesu i wyjaśnia prawa, ale nie ma w nim ani jednej wzmianki o mieszkańcach miasta. Kim jest społeczeństwo? My natomiast zadajemy to pytanie bardzo intensywnie. Kim jest społeczeństwo Bratysławy i jak się zachowuje? Badamy różne kategorie, takie jak płeć, pochodzenie etniczne, dochody. Do tego dochodzą aspekty klimatyczne miasta. To bardzo racjonalne podejście i zgodnie z tą wiedzą powinniśmy inwestować w miasto.
Czy możesz podać konkretny przykład?
Rezultatem naszych badań jest mapa, na której można znaleźć obszary miasta z większością obcokrajowców lub osób starszych, ale także tam, gdzie pada najwięcej deszczu lub gdzie miasto się przegrzewa. A kiedy nałożymy te informacje na mapę, możemy zobaczyć, które miejsca są w gorszej, a które w lepszej sytuacji. W szczególności wiemy, że na przykład w dzielnicy Vrakuńa mieszkają osoby o niższych dochodach w starszym wieku, z przewagą kobiet. Do strategicznego planowania miasta wybieramy biedne obszary, w których mieszkają rodziny o niskich dochodach lub osoby bezdomne. Równoważymy również inwestycje z korzyścią dla tych populacji. W szczególności może to być sadzenie drzew, wprowadzanie usług socjalnych lub poprawa przestrzeni publicznej, ponieważ te gospodarstwa domowe spędzają więcej czasu na zewnątrz i mieszkają w mniejszych mieszkaniach.
Żadna aleja nie służy temu samemu celowi, co duża zielona przestrzeń w mieście. Korony drzew w połączeniu z rzeką tworzą w Pradze chłód, który trudno zastąpić sadzeniem drzew na obszarach miejskich.
Instytut Metropolitalny działa dopiero od roku i wciąż sami badamy ten temat. W każdym razie staramy się promować wrażliwe planowanie urbanistyczne i uczciwe inwestycje poprzez szkolenia, a naszym celem jest zaangażowanie jak największej liczby rad miejskich i dzielnic. Burmistrz Bratysławy, Valla, popiera projekt, ale staramy się być bezpartyjni i zapewnić, że istnienie instytucji nie jest zagrożone przez zmianę przywództwa politycznego.
Czy uważasz, że miasta Europy Wschodniej zmagają się z podobnymi problemami? Czego mogłyby się nauczyć od Europy Zachodniej?
To nieporównywalne. Niedawno podczas spaceru po Bratysławie tłumaczyłem młodemu politykowi z Niemiec polityczne pęknięcia w kraju poprzez architekturę. Przejawiały się one w niskiej jakości konstrukcji, chaosie itp. Był entuzjastycznie nastawiony i wyjaśnił, że problemem Zachodu jest to, że często nie rozumie wschodnioeuropejskich zmian kulturowych i społecznych w ich złożonej formie. Dlatego systemy polityczne, które działają na Zachodzie, nie mogą być tak łatwo zastosowane na Wschodzie. Ale Zachód może się też od nas uczyć. Działamy z mniejszymi zasobami i musimy być mądrzejsi, jeśli chcemy cokolwiek osiągnąć.
Zawsze podaję przykład Lublany, która dwanaście lat temu znajdowała się w takiej samej sytuacji, w jakiej obecnie jest Bratysława. Burmistrz, Zoran Janković, dał wolną rękę głównemu architektowi, który całkowicie przekształcił miasto. Słoweńcy również mają słowiańską mentalność i nie lubią zmian. Projekt nowego miasta został podzielony na małe podetapy i po jednym "puzzlu" miasto było rewitalizowane. Chociaż na początku ludzie nie byli zadowoleni ze zmian, to pod koniec, kiedy budowa została połączona w jedną dużą strefę dla pieszych w centrum, docenili kształt miasta. Jaki jest rezultat? Nigdy nie pytaj ani nie rozmawiaj z ludźmi o zmianach z góry. Inteligentne myślenie oznacza również pytanie ludzi po wdrożeniu, gdy rozwiązanie pilotażowe naprawdę działa.
Początkowo studiowałeś architekturę krajobrazu i, jak zakładam, masz bliski związek z naturą i ekologią. Czy możesz podsumować konkretne wskazówki dotyczące przyszłych działań, które miasta powinny podjąć podczas upalnego lata?
Będziemy musieli zacząć zmieniać klimat miejski na różne sposoby, na przykład za pomocą "zielono-niebieskiej" infrastruktury. Drzewa nie powinny być sadzone tylko w pojedynczych egzemplarzach lub w alejkach. Lepiej jest wybierać pasy trawy z większą liczbą drzew, które lepiej przetrwają w grupie. Innym sposobem jest wyeliminowanie ruchu indywidualnego, bo smog w upały pogarsza powietrze. Zachęcajmy do mobilności ścieżkami spacerowymi i rowerowymi. W każdym razie żadna aleja nie służy nam tak dobrze, jak duża zielona przestrzeń w mieście. Korony drzew w połączeniu z rzeką tworzą w Pradze chłód, który trudno zastąpić zwykłym sadzeniem drzew na obszarach miejskich.
Urbanizm krajobrazowy, na przykład, dobrze wykorzystuje Madryt, który jest cały przeplatany parkami i parkami leśnymi. Urbanistyka ta opiera się na strukturze krajobrazu, co oznacza, że nie staramy się zmieniać krajobrazu w celu budowania, ale wręcz przeciwnie. Miasto Stuttgart jest otoczone z trzech stron górami. Tutaj bardzo ważne jest, aby miasto było wentylowane przez wznoszące się i opadające prądy wiatru, które przechodzą przez centrum miasta. Gdyby centrum miasta i dolina całkowicie zatrzymały się na krawędziach, przepływ powietrza zatrzymałby się na budynkach i w mieście powstałby smog. Klimat przepływa tutaj ze względu na pas drzew wokół doliny, gdzie jakakolwiek zabudowa jest zabroniona. W Bratysławie oznacza to poszanowanie Dunaju i jego pasów zieleni, które powinny chronić brzegi i chłodzić miasto.
Architekt krajobrazu jest w rzeczywistości architektem empatycznym, który musi postrzegać krajobraz i tłumić swoje ego...
Tak. Dlatego lubię architektów i urbanistów wywodzących się z architektury krajobrazu, ponieważ nie da się pokonać natury. Nawet wirus zdołał nas całkowicie dezaktywować. Moim zdaniem architekci i planiści, którzy budują lub projektują nawet małe budynki, powinni przynajmniej studiować ekologię i klimatologię. Nie chodzi tylko o formę i piękno. Pomysł, że architekt tworzy tylko dzieło sztuki, jest przestarzały.
Co chciałbyś, aby pozostało w miastach? Co na koniec swojej kariery powiedziałbyś o miastach, które zmieniły się dzięki Tobie?
Chciałbym chodzić po ulicach, które są bardziej zielone lub które po prostu myślą więcej o ludziach dzięki mnie. Będę szczęśliwy, jeśli moje działania przyczynią się do zwiększenia odsetka wynajmowanych mieszkań i równowagi między gęsto i słabo zaludnionymi obszarami. Osobiście będę zachwycony, jeśli na mój pogrzeb przyjdzie duża armia kobiet i mężczyzn, którzy w jakiś sposób zostali przeze mnie zainspirowani do równości płci, do własnego sukcesu i do solidarności z innymi. To będzie większe zwycięstwo niż drzewa na ulicach.
Wszystkie artykuły autorki/autora