Urodziła się, gdy niepodległa Czechosłowacja nie miała jeszcze roku. Meda Mládková wpływała na jej istnienie aż do śmierci w wieku 102 lat. Ważna mecenaska, kolekcjonerka sztuki i odważna inicjatorka zmian społecznych, była jedną z kluczowych postaci czeskiego życia publicznego.
Chociaż spędziła dużą część swojego życia za granicą, zawsze będzie jedną z inspirujących czeskich kobiet, którym udało się przeciwstawić okolicznościom swoim zaangażowaniem i determinacją. Meda wykazała się tymi cechami jako dziecko, kiedy nalegała na naukę tańca, a później na emigracji, gdzie została wypędzona przez komunistyczny zamach stanu. Młodą kobietę napędzała pewność siebie i pragnienie potwierdzenia własnej wartości. Nie bała się być pragmatyczna, a nawet oportunistyczna.
Meda Mládková: Nieustraszona kobieta na wygnaniu
Te cenne cechy nie były typowe dla kobiet w Europie lat pięćdziesiątych. Co więcej, dla emigrantki z Europy Wschodniej. Były jednak niezbędne, gdy chciała stanąć na własnych nogach. W końcu Szwajcaria, do której prowadziły jej pierwsze kroki po opuszczeniu komunistycznej Czechosłowacji, nie zaakceptowała prawa kobiet do głosowania aż do 1971 roku. Ale do tego czasu ambitna i nieustraszona Meda mieszkała już w Ameryce. Miejscu, które uważała za swój główny dom do końca życia.
Jej największym odkryciem był František Kupka. Odkryła malarza jako zapomnianego i biednego pod koniec jego życia w Paryżu. I niezależnie od opinii większości, zakochała się w jego kompozycjach kolorystycznych.
Meda Mládková nie była typem osoby użalającej się nad losem. Zawsze starała się obrócić dynamikę czasu na swoją korzyść. A raczej na korzyść innych. Chociaż w obu małżeństwach korzystała z uprzywilejowanej pozycji swoich mężczyzn, nie rozpieszczała się luksusami i korzyściami szlacheckimi. Zamiast tego była w stanie wykorzystać swoje bogactwo i koneksje, aby pomóc artystom. Jej największym odkryciem był František Kupka. Odkryła malarza jako zapomnianego i biednego pod koniec jego życia w Paryżu. I niezależnie od opinii większości, zakochała się w jego barwnych kompozycjach. Dziś Kupka jest jednym z najdroższych czeskich artystów w historii. Ale gdyby nie determinacja i zaufanie jego pierwszego kolekcjonera, mógłby umrzeć bez zainteresowania otoczenia.
Meda Mládková potrafiła połączyć silną intuicję z silną racjonalnością. Potrafiła synergicznie łączyć i wykorzystywać te dwie pozycje, które niestety często działają w opozycji. Było to również oznaką jej bezkompromisowego spojrzenia na świat. Po co rozdzielać ekonomię i sztukę, empatię i rozsądek, siłę i kobiecość? W swoim ponad stuletnim życiu wielokrotnie udowadniała, że tylko dzięki umiejętności łączenia pozornie odmiennych światów możliwy jest postęp.
Ale okoliczności i klasyczne wzorce myślowe zawsze były przeciwne takiemu podejściu. Meda Mládková nie ukrywała, że po powrocie do rodzinnego kraju chciała przyczynić się do jego rozkwitu. Jej wieloletnie starania o budowę muzeum nad brzegiem Wełtawy, które chroniłoby ogromną kolekcję sztuki, którą ona i jej mąż Jan Mládek stworzyli za życia, musiały kosztować ją wiele energii. Biorąc pod uwagę, że nie rozpoczęła budowy i związanych z nią zmagań, dopóki nie została babcią, jej wewnętrzny ładunek musiał być tak intensywny jak supernowa. I nie opuściło jej to nawet wtedy, gdy ukończyła swoje Owl Mills. Często sfrustrowana (nie)działaniem urzędników i władz państwowych, ponownie podjęła walkę o zachowanie dziedzictwa kulturowego swojej rodzinnej ziemi. Bezbłędnie realizowała motto swojego drugiego męża "Jeśli przetrwa kultura, przetrwa naród".
Była najważniejszą czeską kolekcjonerką sztuki, mówi kurator Muzeum Kampa
"Jeszcze ważniejszy od samej kolekcji był jej osobisty przykład i zaangażowanie, z jakim angażowała się we wszystko. Jej wejście do czeskiego życia publicznego w latach 90. reprezentowało zupełnie nowy typ - pewną siebie obywatelkę, która opowiada się za zmianami, w które wierzy, nie boi się mówić tego, co myśli i jest zdeterminowana, by postawić na swoim." mówi Jan Skřivánek, główny kurator Muzeum Kampa.
"Dwadzieścia lat temu, kiedy planowała otwarcie Muzeum Kampa, o które zabiegała od kilku lat, miała osiemdziesiąt trzy lata i nie powstrzymał jej fakt, że miesiąc przed planowanym otwarciem Sowie Młyny poważnie ucierpiały w wyniku powodzi. Ale można też wrócić do wczesnych lat jej emigracji, kiedy prowadziła własne wydawnictwo Éditions Sokolova w Szwajcarii, a później we Francji, które m.in. opublikowało w 1953 r. pierwszą w historii monografię Toyen.
Muzeum Kampa - Fundacja Jana i Medy Mládków, bo tak brzmi pełna nazwa założonej przez nią instytucji, funkcjonuje dziś jako aktywne muzeum sztuki, które oprócz stałej ekspozycji poświęconej Františkowi Kupce, organizuje wystawy sztuki współczesnej i stale poszerza swoje zbiory. Jest to zatem nie tylko jej pomnik, ale przede wszystkim spełnienie i kontynuacja jej wiary w siłę i znaczenie sztuki i kultury".
Wszystkie artykuły autorki/autora