Brud jest naturą życia. Wywiad z odnoszącą największe sukcesy czeską projektantką Lucie Koldovą

OsobowośćProjektSztukaWywiad
Veronika Pařízková
| 8.12.2023
Brud jest naturą życia. Wywiad z odnoszącą największe sukcesy czeską projektantką Lucie Koldovą
Foto:Lucie Koldová

Często porusza się wśród wszystkich mężczyzn. Lucie Koldová, najbardziej utytułowana czeska projektantka, wie jak dotrzeć do świata. A w środowisku projektantów produktów jest też niemal jedyną kobietą, która ma w swoim portfolio naprawdę imponującą gamę nagradzanych projektów. Jak sama przyznaje, droga w górę niesie ze sobą wiele ograniczeń i wieczną walkę z uprzedzeniami. Tym bardziej, że w trakcie swojej kariery nie zrezygnowała z macierzyństwa i wychowuje dwójkę małych dzieci.

Lucie, czy czujesz, że środowisko firm, branży i mężczyzn na stanowiskach kierowniczych, w którym się znajdujesz, zmusza cię do zachowywania się w inny sposób niż w rzeczywistości? Czy musisz odgrywać dominującą rolę, aby odnieść sukces?

Nie jestem aktorką, więc nie wiem, jak założyć maskę. Myślę, że wielu klientów mnie szanuje, ponieważ wiedzą, że jestem w stanie walczyć o swoje zdanie i je wyrażać. Ale jeśli widzę, że musimy pójść na kompromis w dobrej sprawie, zrobię to. Ale jeśli ktoś obniża jakość lub zmienia istotę propozycji, potrafię być bardzo stanowczy.

Czy fakt, że jest to głównie męskie środowisko, zmusza cię do bycia nieco dominującą i twardą w forsowaniu swoich pomysłów?

Nie powiedziałabym, że jestem twarda. Może się tak wydawać osobom z zewnątrz, ale kiedy robisz subtelne rzeczy, nie możesz być twardy w środku. Jestem żywiołową osobą i potrafię wyrazić to, o co mi chodzi z pewną dynamiką. Obecnie jest coraz więcej kobiet na wysokich stanowiskach. I paradoksalnie, w przeszłości nie cieszyłem się tak dobrymi relacjami z nimi, jak z nimi. Czułem, że mają do mnie przesadny szacunek i strach. Boją się, że moja praca może im zagrozić. Mam dwa doświadczenia we Włoszech, gdzie właściciel dał mi zielone światło na produkcję, a potem cały proces został zatrzymany bez powodu z powodu wpływu kobiet. Jednak teraz - dziesięć lat po tym doświadczeniu - regularnie spotykam kobiety na wysokich stanowiskach, z którymi czuję się bardziej otwarty i mam większe poczucie przynależności. Czuję, że istnieje teraz niepisana zasada, że kobiety są generalnie bardziej wspierające. I to mnie cieszy.

Mooyyy

Tym, co przyciągnęło mnie do kolekcji, była stosunkowo niska cena.

Niska cena była zadaniem. To było dla mnie wyzwanie. Mam osobistą relację z właścicielami Mooyy, dlatego podjąłem tę współpracę. Nie planowałem sam tworzyć biżuterii. Wielu moich kolegów nie boi się głosić, że są renesansowi i potrafią stworzyć wszystko, od architektury po biżuterię. Ale ja jestem bardzo ostrożny. Patrząc na moje prace, może się wydawać, że strasznie balansuję na granicy, ale sam do tego nie dążę. Wolę iść w głąb, nie mam nic przeciwko zrobieniu lampy czy krzesła po raz dwudziesty. Lubię interesować się tym, co jest mi najbliższe i pogłębiać to. Ale jeśli jestem podekscytowany jakimś pomysłem, nie odrzucam go.

Studiowałaś projektowanie w pracowni prowadzonej przez małżeństwo Olgoj Chorchoj na UMPRUM. Wielu jego absolwentów zwierzyło mi się, że środowisko projektowania produktów jest niezwykle konkurencyjne, istnieje duża presja na wyniki i że stresujące było dla nich ciągłe udowadnianie, że mają to, czego potrzeba. Czy nie miałeś podobnych doświadczeń podczas studiów?

Nie postrzegałem tego jako stresujące, ale bardziej jako wyzwanie. Ciągnęło mnie do tego. Byłem tak entuzjastycznie nastawiony, że nawet nie brałem pod uwagę, że to się nie uda. Byłem przekonany. Jestem bardzo uduchowioną osobą, miałem silne przekonanie, że jeśli coś sobie postanowię, to się uda.

W młodości byłeś znany z aktywnego uprawiania sportu. Czy rywalizacja jest warunkiem wstępnym sukcesu w projektowaniu?

Trzeba być wytrwałym i nie zniechęcać się. Być może pytanie brzmi, w jakim stopniu te kobiety są naprawdę zainteresowane tym zawodem. Co są gotowe poświęcić. Ja oczywiście poświęciłam dużo czasu. Jasne, sport jest dobrym narzędziem, ale nie kształtuje osobowości. Sport pomaga pokonywać przeszkody. Bo kiedy chcesz coś ćwiczyć, nie zawsze sprawia ci to przyjemność. Tak samo jest w projektowaniu. Ludzie często wyobrażają sobie, że możliwości przychodzą same, ale przychodzą do tych, którzy są naprawdę zainteresowani i chcą coś zrobić. A potem oczywiście trzeba zaskoczyć i podekscytować pomysłem.

Kiedy przygotowywałem się do wywiadu z Tobą i pytałem różnych projektantów, jaki jest sekret Twojego sukcesu, David Karásek, właściciel mmcité, dla którego zaprojektowałeś udane siedziska zewnętrzne, powiedział mi, że pracowałeś na swój sukces, że zawsze pracowałeś ciężej niż inni...

Bardzo lubię Davida. Podobnie jak wielu innych, na przykład profesorów. Ale denerwuje mnie to, że mężczyźni szczególnie nie mówią: "ona jest utalentowana, ona jest po prostu dobra". A nie, że ma piękny marketing czy ciężko pracuje. Każdy odnoszący sukcesy projektant ciężko pracuje. Do dziś nie wiem nawet dokładnie, czym jest strategia marketingowa. Byłam kiedyś na konferencji prasowej w Szwecji i zaproponowano mi dodanie na Instagram. "Ale nie było cię tam od siedmiu lat" - powiedzieli. Zapomniałem hasła.

Zobacz galerię

Szkło jest charakterystycznym materiałem dla Lucie Koldovej, a w kolekcji Frozen zostało połączone ze srebrem próby 925. Minimalistyczna forma jest subtelna i czysta. Szkło porusza się swobodnie wokół elastycznego łańcuszka, odzwierciedlając kształty kobiecego ciała. Biżuteria charakteryzuje się precyzją wykonania i łatwością noszenia.

Czy nie jest problemem, że w czeskim środowisku brakuje znaczącego starszego projektanta produktu, takiego jak Evě Jiřičná lub Alena Šrámková w architekturze? Kogoś, na kim młodzi projektanci mogliby się wzorować i zobaczyć, że ich wysiłki są warte zachodu? Czy nie byłoby wtedy wokół nas więcej odnoszących sukcesy projektantek?

Jest ich wiele na przykład w Designblok.

Ale która z nich pracuje dla firmy? Jest wiele dziewczyn, które projektują krzesła, wazony, ale żadna z nich nie ma stałej klienteli. To ładne produkty, ale nie mają szans na masową produkcję. Będą wystawiane na Designblok, ale to wszystko.

Chodzi o to, czy naprawdę mogą przekonać. Pomysł zawsze musi być ciekawy. Może to wcale nie jest kwestia płci. Ilu naprawdę dobrych projektantów płci męskiej dotarło tutaj? Pytanie brzmi, czy jest to coraz trudniejsze w projektowaniu w ogóle. Na świecie jest duża konkurencja. Myślę, że w projektowaniu ważne jest myślenie holistyczne i patrzenie w przyszłość. Dać coś więcej niż tylko pomysł i kształt. To musi mieć ducha.

Może to raczej mniejszy rynek zbytu i mniej możliwości, ponieważ liczba projektantów rośnie, ale liczba oświeconych nie rośnie.

Dokładnie. Kiedy chodzę po targach w Paryżu czy Mediolanie, mam wrażenie, że każdy, kto rano wpadnie na pomysł, nie ma problemu ze znalezieniem producenta, który go dla niego wykona. I nie wszystkie z tych rzeczy są dobre. Nie wiem, na czym to dokładnie polega, ale wierzę, że gdybym poszedł uczyć, mógłbym tych ludzi podekscytować.

Chciałbyś?

W tej chwili nie mam takich ambicji. Po prostu nie czuję się jeszcze w pełni wyrażona. Po raz pierwszy byłam w ciąży, gdy miałam trzydzieści jeden lat. Czuję, że mam wiele rezerw i że nie miałam okazji być w studiu przez pięć dni w tygodniu z pełną mocą. Czekam więc bardziej, aby rozwinąć swój potencjał.

Vrtiška i Žák, którzy prowadzą studio projektowania mebli i wnętrz, są Twoimi kolegami z klasy w tym samym wieku. Co ciekawe, mężczyźni rzadziej mają problem ze swoimi kompetencjami, a gdy pojawia się oferta pracy, po prostu tam idą. Będąc rektorem UMPRUM zaproponuję Ci to również po to, aby zmotywować studentki, że można się wybić jako studentka, że nie trzeba się bać....

Może jak dam się porwać jakiejś altruistycznej fali, to pójdę na całość!

Masz dwójkę dzieci. Czy macierzyństwo zmieniło Cię pod względem myślenia o praktyczności i skuteczności produktów, które projektujesz? Czy powiedziałaś sobie: cóż, ten materiał lub kolor po prostu się nie nada, nigdy nie zdejmiesz tych płatków? Że musi być bardziej praktyczny?

Bardziej praktyczny - naprawdę nienawidzę tego słowa. Nie jestem praktyczną osobą.

A nie przeszkadza ci, że kupiłeś bardzo drogą sofę i widać na niej cały brud?

Taka jest natura życia. Myślę, że to kwestia wyboru. Praktyczność czy piękno. Musimy wybierać każdego dnia. Cały czas dokonujemy wyborów. Szczególnie dla mnie jest to czasem naprawdę trudne, a nie wybrałem łatwej pracy. Muszę myśleć o kolorze, materiale, fakturze, użytkowaniu i konserwacji.

A nie można tego po prostu pogodzić? To wydaje mi się idealny sposób, piękny i praktyczny jednocześnie...

Da się, ale jeśli chcesz białą sofę i masz dzieci, to kup skórzaną, żebyś mógł ją przecierać.

A jaką sofę masz w domu? Czy można ją przecierać?

Nie, mam Ligne Roset w jasnym kolorze. I dzieciom nie wolno na niej jeść. Prawda jest taka, że kupiłam ją dopiero, gdy moja córka miała dwa lata. Wcześniej miałam czerwoną, na której nic nie było widać. Nie jestem praktyczną osobą. Chcę żyć, moja przestrzeń mnie energetyzuje. Ja też się dostosuję, ale nie w takim stopniu jak moi znajomi, którzy mają IKEU, bo im to na razie wystarcza. Po prostu mam inne wymagania i inne priorytety jako projektant, to moja praca i tak jest dobrze.

Z dziećmi czasami trudno jest dzielić nie tylko wysokiej jakości projektowanie, ale także podróże, a zwłaszcza obowiązki zawodowe...

To są wybory. Kiedy pracowałem i miałem dzieci w moim studio, nie było to łatwe. Ale kiedy decydujesz się to zrobić, musisz być silny i radzić sobie z wyzwaniami. Dziecko się męczy, krzyczy, wymiotuje, a ty narażasz się na coraz większy stres. A ja ciągle poddawałam się presji, nie mogłam sobie odmówić. I cieszę się, że to zrobiłam. Tysiąc razy łatwiej byłoby chodzić po placu zabaw. Ale to nie byłbym ja.

I myślę, że odbiło by się to na twoich dzieciach. To tak jak z tymi firmami, o których wspomniałeś. Jeśli pracownik jest szczęśliwy, firma się rozwija. A kiedy matka jest szczęśliwa, dziecko jest szczęśliwe.

Tak mówią, ale kiedy jesteś w pracy i chcesz coś zrobić, a dziecko chce robić coś innego, nie jesteś całkowicie zrelaksowany. Byłem zestresowany, więc moje dziecko było zestresowane. Ale nie żałuję tego. Mogłam też mieć wspaniałą karierę i spojrzeć wstecz w wieku 50 lat i powiedzieć: ok, będę miała wspaniałą karierę przez kolejne 30 lat, ale zestarzeję się sama. Życie z dziećmi jest strasznie wymagające, strasznie intensywne, ale jednocześnie satysfakcjonujące, a ten czas jest niezastąpiony. Nie zamieniłbym ich na żaden inny świat! Może pewnego dnia będą dumne ze swoich rodziców za to, co zrobiliśmy dla naszego kraju i dla nich. Będziemy dla nich inspiracją, że nie zrezygnowaliśmy z tego, w co tak bardzo wierzyliśmy.

Artykuł powstał we współpracy z marką Mooyy.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz