Ruch #MeToo zburzył normatywne oczekiwanie, że jeśli ktoś zgłosi się z oskarżeniem o przemoc seksualną, spotka się głównie z podejrzliwością, zaprzeczeniem lub odrzuceniem. Większe zaufanie do relacji ocalałych i zwiększone zainteresowanie ich punktem widzenia znajduje odzwierciedlenie w pięciu nowych amerykańskich filmach dokumentalnych.
Kiedy w filmie Mój ojciec Antonín Kratochvíl pojawia się kwestia molestowania seksualnego, o które wielokrotnie oskarżano wielokrotnie nagradzanego czeskiego fotografa, nie słyszymy nawet nazwisk molestowanych kobiet, nie mówiąc już o zobaczeniu ich twarzy. Po krótkiej i niejasnej wzmiance o tym, o co został oskarżony, następuje jedynie obrona Kratochvíla przez jego rodzinę i niego samego. W przypadku filmu rekapitulującego czyjeś życie z punktu widzenia jego bliskich można zrozumieć podobnie spłaszczone i jednostronne ujęcie sprawy. Niestety, jest to również symptomatyczne dla rodzimej debaty na temat przemocy seksualnej, której wciąż nie poświęca się należytej uwagi w sferze publicznej. Wręcz przeciwnie, jest ona często tolerowana i bagatelizowana.
Bezkrytyczne filmy dokumentalne o Kratochvílu i innych ważnych postaciach czeskiej historii przyczyniają się do tego, że postrzegamy naszą narodową przeszłość głównie poprzez narracje, które należą do uprzywilejowanej części społeczeństwa i tylko potwierdzają pewne mity. Dopóki nie zostanie wzmocniona atmosfera solidarności i chęć wysłuchania historii, które nie pasują do dominujących narracji, tożsamość społeczeństwa z jego wartościami i tradycjami będzie nadal współtworzona przez głosy tych, którzy nie tylko sprawowali lub sprawują władzę, ale w wielu przypadkach jej nadużywali.
Oczywiście bardziej wrażliwe podejście mediów do powszechnej kwestii przemocy seksualnej nie zastąpi skuteczniejszego wsparcia dla osób, które ją przeżyły.
To właśnie ze względu na te szersze ramy społeczne filmy takie jak Nietykalni (2019), Cena złota: odkrywanie skandalu gimnastycznego w USA (2019), Bikram: Jogin, guru, drapieżnik (2019), On the Record (2020) i Athlete A (2020) są wartościowe i potrzebne. Ich twórcy nie wskrzeszają mitów, ale obnażają chwiejność fundamentów, na których stoją. Choć filmy te mają amerykański rodowód i tematykę, na bardziej ogólnym poziomie mogą zainspirować dyskusję w dowolnym kraju i być wzorem dla dziennikarzy i dokumentalistów, którzy mogą przyczynić się do bardziej równego podziału władzy.
Oczywiście bardziej wrażliwe podejście mediów do masowej przemocy seksualnej nie zastąpi skuteczniejszego wsparcia dla ocalałych i nie zmieni struktur instytucjonalnych, które pozwalają na wykorzystywanie seksualne i wtórną wiktymizację z dnia na dzień. Jednak media, współdecydując o tym, kto mówi i z jakiej pozycji, mogą być ważną siłą w kształtowaniu opinii publicznej.
Nietykalny Weinstein
Impulsem do powstania ruchu #MeToo były oskarżenia pod adresem Harveya Weinsteina. Dokument Untouchable, pokazany w zeszłym roku na Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Jihlavie, śledzi jego wzlot i upadek. Podążamy za potentatem medialnym, który przez dziesięciolecia nadużywał swoich wpływów i kontaktów w branży rozrywkowej, z punktu widzenia osób, które z nim pracowały i często stawały się ofiarami jego psychicznego terroru i fizycznych ataków. Perspektywa, którą wybrał, odmawia mu niemal absolutnej kontroli nad własnym wizerunkiem medialnym, który utrzymywał go na szczycie przez tak długi czas.
Jednocześnie Weinstein nie jest przedstawiony jako jednowymiarowy potwór. Rozmówcy biorą pod uwagę jego niezwykły zmysł marketingowy i umiejętność dostrzeżenia potencjalnego hitu kinowego, a także mówią o charyzmatycznej osobowości o wyjątkowej sile perswazji. Swoimi występami wzbudza respekt i podziw. Aura, która otaczała zdolnego producenta i dystrybutora filmowego, pomaga nam zrozumieć, że jego ofiary nie były naiwne, jeśli mu ufały i spędzały z nim czas poza biurem.
Weinstein nie był przekonany o własnej nietykalności z powodu utraty kontaktu z rzeczywistością. Jego iluzja absolutnej władzy nad życiem i karierą innych została ukształtowana przez jego otoczenie.
Stopień, w jakim Weinstein nadużył zaufania, które zdobył w okrutny sposób, ujawniają bezpośrednie zeznania wielu aktorek, w tym Eriki Rosenbaum, Hope d'Amore i Rosanny Arquette. W jednej z najbardziej fascynujących sekwencji filmu, film jest przerywany zeznaniami różnych kobiet, które niezależnie opisują napaści seksualne Weinsteina. Wyjątkowość doświadczeń każdej z kobiet jest zachowana dzięki szczegółom, które relacjonują. Jednocześnie, dzięki montażowi, z trzciny zeznań wyłania się powtarzający się schemat zastraszania władzy.
Poprzez różne epizody film pokazuje, że Weinstein nie był przekonany o własnej nietykalności w wyniku utraty kontaktu z rzeczywistością. Jego iluzja absolutnej władzy nad życiem i karierą innych została ukształtowana przez jego otoczenie. Ludzie, którzy próbowali się z nim zjednać, milczeli na temat jego niedopuszczalnego zachowania, aby utrzymać cenne przyjaźnie. Niewielu miało odwagę się z nim nie zgodzić. Tak więc nie tylko Weinstein i jego armia prawników pomagali utrzymać krąg milczenia, ale także agenci filmowi, szefowie studiów, producenci, reżyserzy... Wszyscy ludzie, którzy tworzą złożony ekosystem władzy, którzy również kryli seksualnego drapieżnika, aby chronić własne interesy.
To samozaparcie było najtrudniejsze dla osób, które przeżyły ataki Weinsteina, z których wiele odważyło się zabrać głos. Kanadyjska aktorka Erika Rosenbaum tłumaczy swoją decyzję o przerwaniu milczenia tym, że nie chciała dalej utrzymywać w tajemnicy człowieka, który nie zasługiwał na współsprawców. Uznała, że w ten sposób pogłębi swoje nieuzasadnione poczucie wstydu. Jednak przezwyciężenie wewnętrznego przekonania o swojej winie było dla niej długim procesem właśnie z powodu głęboko zakorzenionej mizoginii i wynikającego z niej przekonania, że ofiara jest winna własnego gwałtu.
#MeToo i intersekcjonalność
Trauma ofiar i strukturalne niepowodzenia zostały przedstawione jeszcze bardziej szczegółowo w tegorocznym On the Record, niedawno wydanym wyłącznie na HBO Max. Dodaje on rasowy wymiar do kwestii przemocy seksualnej w przemyśle rozrywkowym.
W Stanach Zjednoczonych sprawa Anity Hill, prawniczki, która w 1991 roku zeznawała przeciwko Clarence'owi Thomasowi, który molestował ją seksualnie, została mocno nagłośniona. Jednak opinia publiczna i Senacka Komisja Sądownictwa nie potraktowały kobiety poważnie i Thomas został sędzią Sądu Najwyższego pomimo poważnych zarzutów. Hill natomiast spotkała się z ostracyzmem i pod presją opuściła uniwersytet, na którym pracowała. Pewną rolę odegrało także zakorzenione w kulturze przekonanie, że czarnoskóre kobiety zachowują się bardziej wyzywająco i muszą liczyć się z podobną karą za swoją rozwiązłość. Dla amerykańskich kobiet, niezależnie od rasy, przez wiele lat był to precedens pokazujący im, na co powinny się przygotować, jeśli zmierzą się z potężnym mężczyzną.
On the Record sugeruje, że jeśli kulturowy przełom w postrzeganiu przemocy seksualnej nastąpił dopiero dwadzieścia sześć lat po sprawie Anity Hill, to po części dlatego, że przeciwko Weinsteinowi wystąpiły głównie białe kobiety.
Antagonistą filmu jest odnoszący sukcesy producent muzyczny Russell Simmons, oskarżony o przemoc seksualną przez ponad dwadzieścia kobiet. Szczególną uwagę poświęcono historii bliskiego współpracownika Simmonsa, Drew Dixona, który został rzekomo zgwałcony przez hip-hopowego potentata w jego mieszkaniu.
Napadnięta kobieta obawiała się, że jeśli wskaże czarnoskórego mężczyznę jako sprawcę gwałtu, przyczyni się do rasistowskiego przekonania, że wśród Afroamerykanów jest więcej seksualnych drapieżników.
W miarę jak Dixon wyjaśnia, dlaczego przez ponad dwadzieścia lat nie chciała ujawnić prawdy, staje się jasne, o ile więcej warstw nabiera ta kwestia, gdy w grę wchodzi również rasa. Napadnięta kobieta obawiała się, że jeśli wskaże czarnoskórego mężczyznę jako sprawcę gwałtu, przyczyni się to do rasistowskiego przekonania, że wśród Afroamerykanów jest więcej seksualnych drapieżników. Postrzegała oskarżenie Simmonsa, który był wzorem do naśladowania dla wielu członków czarnej społeczności, jako przedkładanie osobistej traumy nad traumę całej rasy. Stała się zdrajczynią.
On the Record, podobnie jak Untouchable , nie ujawnia nowych informacji. Opiera się na rzetelnej pracy dziennikarzy śledczych, którzy już wcześniej zbierali i publikowali relacje kobiet i których rola w zwracaniu uwagi opinii publicznej na takie przestępstwa jest nieoceniona. Dzięki filmom takim jak ten, słowa ze stron gazet ożywają, nabierając konkretnej twarzy i głosu. Widzimy wyraźniej emocje, które ze sobą niosą. Uświadamiamy sobie, jak trudno jest kobietom mówić o swoich doświadczeniach, nawet kilkadziesiąt lat później, że zespół stresu pourazowego po gwałcie pozostaje z człowiekiem na całe życie.
Szczegółowa dokumentacja podobnych przypadków nie tylko pomaga podnieść świadomość na temat przemocy seksualnej i zwiększyć zrozumienie dla osób, które ją przeżyły. Jednocześnie zmienia ustalony podział władzy. Główni bohaterowie nie są drapieżnikami, lecz ocalałymi. Przezwyciężając poczucie wewnętrznego wstydu i decydując się opowiedzieć swoje historie, osłabili siłę sprawców. Dają im do zrozumienia, że nie mają się czego wstydzić, że odmawiają dalszego noszenia ciężaru, który ktoś inny na nich nałożył.
Jak mówi Dixon w On the Record, kiedy powiedziała światu, że została zgwałcona przez Simmonsa, przestała być definiowana przez to doświadczenie w jej własnych oczach. Zamiast tego zaczęła opierać swoją wartość na fakcie, że przeżyła gwałt i była w stanie o tym mówić. Rekonstruując własną podmiotowość, zmieniła się ze zdrajczyni w wojowniczkę i odzyskała przynajmniej część swojej godności.
Guru fałszywych wiadomości
Aby kobiety mogły wypowiadać się przed kamerami i szczegółowo opisywać to, czego doświadczyły, ważne jest stworzenie dla nich bezpiecznego i pełnego zrozumienia środowiska na planie. Jest to coś, o czym Amy Ziering i Kirby Dick, twórczynie On the Record, a także inne dokumentalistki wspominają w swoich wywiadach na temat procesu filmowania. Rzeczywiście, kobiety przeważają wśród twórców nowszych filmów o przemocy seksualnej - być może ze względu na ich świadomość powagi kwestii, które dotyczą ich osobiście, być może dlatego, że łatwiej jest zdobyć zaufanie filmowanych kobiet.
Reżyserka Eva Orner, kobieta stojąca za filmem Netflixa Bikram: Yogi, Guru, Sexual Assaulter, starała się, aby narracja o przerażających doświadczeniach nie prowadziła do retraumatyzacji, ale do katharsis kobiet, z którymi przeprowadzono wywiady. Erin Lee Carr, autorka filmu dokumentalnego The Price of Gold, z tego samego powodu zebrała ekipę składającą się głównie z kobiet. Filmowanie wywiadów odbywało się w intymnym, zamkniętym otoczeniu. Każda z ocalałych została również zapewniona przed rozpoczęciem kręcenia, że to od niej zależy, o czym zdecyduje się mówić i że może przestać w dowolnym momencie.
Podczas gdy zarównoBikram, jak i The Price of Gold znajdują się w sferze sportu, podobnie jak The Untouchables i On the Record, ujawniają strukturę władzy, która sytuuje kobiety jako gorsze, nieadekwatne i niekompletne obiekty. Co więcej, agresja seksualna Bikrama Choudhury'ego, wykładowcy i promotora gorącej jogi, została zdeterminowana przez wywołanie atmosfery, w której uległość wobec nauczyciela była uważana za warunek konieczny do awansu zawodowego.
Wygląda jednak na to, że w erze handlarzy fałszywymi wiadomościami nie liczy się prawda, ale to, czy potrafisz przekonać wystarczającą liczbę ludzi do swoich kłamstw, aby poparli cię w każdej sytuacji.
Pierwsza część chronologicznego dokumentu to portret człowieka, któremu udało się wykorzystać swoje egzotyczne pochodzenie i wzrost zainteresowania jogą, by w odpowiednim momencie zdobyć podziw Amerykanów. Arogancki sposób bycia i obelgi, jakimi obrzucał praktykujących, były postrzegane jako część jego ekscentrycznej osobowości. W filmie jego autoprezentacja zostaje wyprostowana dzięki faktom, które przez długi czas były pomijane lub relatywizowane.
Stopniowo wyłania się przed nami mrożący krew w żyłach portret aroganckiego egomaniaka, mizogina i mitomana, który uważał się za tak oświeconego, że stał ponad prawem. Podczas wykładów w zamkniętych hotelach robił nieprzyzwoite postępy kobietom, dotykał je w niewłaściwy sposób i zgwałcił co najmniej sześć z nich. Jednak dzięki przedstawieniu Choudhury'ego jako charyzmatycznej i powszechnie podziwianej postaci w pierwszej części filmu, rozumiemy, co przyciągało do niego innych, dlaczego mu ufali i chcieli stać się częścią kultu, który wokół siebie zbudował.
Pomimo oskarżeń o molestowanie seksualne, gwałt, rasizm i homofobię oraz ujawnienia wszystkich kłamstw, na których Choudhury oparł swoją sławę, wielu jego uczniów nadal go broni, nawet po pojawieniu się pierwszych oskarżeń w 2005 roku. Studia jogi nadal powstają pod jego imieniem, a ludzie nadal uczęszczają na jego zajęcia, które teraz musi prowadzić poza Stanami Zjednoczonymi, gdzie grozi mu więzienie. Film odczytuje się więc jako naglące wołanie o sprawiedliwość. Wygląda jednak na to, że w erze handlarzy fałszywymi wiadomościami nie liczy się prawda, ale to, czy potrafisz przekonać do swoich kłamstw wystarczającą liczbę osób, by wsparły cię w każdej sytuacji.
Przynajmniej jako przypomnienie o sprawie, przywracając nazwisko Bikrama Choudhury'ego do świadomości publicznej, film spełnił swój cel. Po jego premierze w serwisie Netflix w zeszłym roku, liczba wyszukiwań nazwiska Choudhury'ego w Internecie gwałtownie wzrosła. Sprawa, o której do tej pory dyskutowano głównie w Stanach Zjednoczonych, dzięki globalnej platformie streamingowej stała się tematem dyskusji ponad granicami. To samo stało się w czerwcu tego roku z nazwiskiem Larry'ego Nassara, gdy na Netflix pojawił się film dokumentalny Athlete A.
Ciemna strona elitarnego sportu
Larry Nassar przez ponad dwadzieścia lat wykorzystywał swoją pozycję jako lekarz amerykańskiej narodowej drużyny gimnastycznej. "Leczył" bóle pleców i inne dolegliwości między innymi poprzez wkładanie palców do pochwy lub odbytu nieletnich gimnastyczek. Do czasu, gdy pierwsza dziewczyna opowiedziała o jego praktykach w 2015 roku, wykorzystał ponad dwieście pięćdziesiąt z nich, dzięki współpracy z innymi trenerami i profesjonalistami na Uniwersytecie Michigan, gdzie pracował. Jego agresywność rosła wraz z wiekiem zawodniczek. Jednak one wierzyły, że chciał im pomóc, ponieważ w przeciwieństwie do ich dominujących trenerów, był dla nich miły, oferując im wsparcie psychologiczne i zrozumienie. Postrzegały go jako przyjaciela, któremu mogły się zwierzyć ze wszystkiego.
Do długiej tajemnicy i bagatelizowania zachowania Nassara przyczynił się fakt, że osoby z jego otoczenia nie chciały zaszkodzić jego reputacji. Znęcanie się nad nieletnimi nie pasowało do wizerunku miłego człowieka, w dodatku związanego z szanowaną organizacją USA Gymnastics. Z drugiej strony kwestionowano zeznania dziewcząt, które czuły się winne, że powiedziały komuś o molestowaniu i tym samym naraziły na szwank reputację lekarza.
To nie była porażka jednego człowieka, ale cała sieć relacji między ludźmi i instytucjami, które celowo lub nieumyślnie wspierają drapieżne zachowania.
Rekonstrukcji zbrodni, za które Nassar został skazany na 175 lat więzienia, podjęły się dwie ekipy filmowe. Dla HBO sprawą zajęła się wspomniana już Erin Lee Carr. Jej dokument The Price of Gold, poprzez szczere zeznania poszczególnych gimnastyczek, ich rodziców oraz ekspertów w dziedzinie psychologii i seksualności dzieci, wydobywa na światło dzienne nie tylko taktykę seksualnego drapieżnika i psychologiczną traumę ofiar, ale także instytucjonalnie ukształtowaną kulturę molestowania seksualnego.
Carr wprowadza do filmu demonstrację tego, jak gimnastyka jest postrzegana przez szerszą publiczność - poprzez wielkie emocje, godną podziwu pracę nad ciałem i medale olimpijskie. Ten blichtr odwraca jednak uwagę od indywidualnych tragedii. W ten sposób dokument po raz kolejny przeciwstawia sobie dwie różne narracje, z których ta pierwsza zwykle dominuje: świat utalentowanych ludzi zapewniających wyjątkowe występy i zapewniających chwałę swojej branży kontra świat brutalnego nadużywania władzy, zrujnowanych karier, wątpliwości, zaprzeczeń i urazów psychicznych.
The Price of Gold łączy wiele indywidualnych historii w złożony, dramatycznie przełomowy kształt, pokazując, że nie była to porażka jednego człowieka, ale cała sieć relacji między ludźmi i instytucjami, które celowo lub nieumyślnie zachęcają do drapieżnych zachowań. Dokument Netflixa Athlete A można zatem postrzegać jako uzupełnienie rzetelnie wykonanego filmu. Zamiast dostarczać kluczowych dodatkowych informacji, oferuje on przede wszystkim zeznania innych sportsmenek.
Wszystkie artykuły autorki/autora