Albo anioły, albo potwory. Hollywood wciąż nie wie, jak radzić sobie z kobiecymi antybohaterkami

Film
Martin Šrajer
| 20.10.2023
Albo anioły, albo potwory. Hollywood wciąż nie wie, jak radzić sobie z kobiecymi antybohaterkami
Zdroj: Shutterstock

Lubimy oglądać antybohaterów, ponieważ ich przekraczanie norm społecznych i kulturowych jest w pewnym sensie wyzwalające i katartyczne. Disneyowska Cruella jest najnowszą z serii bohaterek pokazujących, jak ściśle dopuszczalny poziom subwersji jest powiązany z płcią.

Najwyraźniej w odpowiedzi na ruch #MeToo, Hollywood w ostatnich latach coraz częściej oddaje głos kobietom. Kobiety kręcą filmy na podstawie znanych książek (Małe kobietki Grety Gerwig) i zdobywają Oscary za reżyserię (Chloé Zhao) i scenariusz (Emerald Fennell). Historie bardziej złożonych bohaterek(I, Tonya, Three Billboards Outside Ebbing, The Favourite) są corocznie nagradzane.

Jednak to komiksowe hity, filmy akcji, science fiction i Disneya cieszą się największą uwagą mediów i największą popularnością wśród widzów. Jeśli studia są skłonne zainwestować duże sumy w treści, które z przymrużeniem oka można określić mianem "feministycznych", ich sprzedaż jest zazwyczaj z góry zagwarantowana dzięki powiązaniu ze sprawdzoną marką.

W ten sposób reboot Pogromców duchów z 2016 roku jedynie zastąpił zespół pogromców duchów kwartetem kobiet pogromczyń duchów. W pełni kobieca komedia kryminalna Debbie i jej partnerzy bazowała z kolei na popularności gwiazdorskiej trylogii napadów Danny's Partners dwa lata później. W przypadku innych filmów z kobiecymi bohaterkami, dobrze sprzedająca się gra wideo(Tomb Raider), znakomita saga science fiction (trzy ostatnie epizody Gwiezdnych Wojen) lub przynajmniej pokrewieństwo głównej bohaterki z genialnym detektywem(Enola Holmes) służyły jako polisa ubezpieczeniowa dla widzów.

Kobiety najczęściej stają się częścią uniwersum stworzonego pierwotnie dla mężczyzn - wielkie wytwórnie nie odważą się nakręcić naprawdę drogiego filmu opartego na oryginalnym motywie. Pozostaje posmak wtórności. Zwiększona ostrożność widoczna jest również w koncepcji filmów komiksowych Wonder Woman i Captain Marvel, które nie wymagały podobnego odwrócenia płci. Bohaterki obu filmów to nieustraszone, nieskomplikowane moralnie bojowniczki o słuszną sprawę, które w przeciwieństwie do Batmana, Supermana czy Wolverine' a nie są obciążone przeszłością ani wątpliwościami.

To właśnie filmy komiksowe, takie jak Mroczny Rycerz, Logan: Wolverine czy Joker pokazały, że w popularnych tytułach gatunkowych jest miejsce dla bardziej złożonych postaci. Przynajmniej jeśli chodzi o mężczyzn. Jeśli chodzi o postacie kobiece, które mają być w jakiś sposób mroczne, Hollywood jest nieco nieświadome i zwykle nie jest w stanie zaoferować więcej niż kolejną bezzębną wariację na temat tego, jak "kobieca siła" może zostać utowarowiona.

Nieszkodliwe wygłupy

Przykładem może być zeszłoroczna adaptacja komiksu Birds of Prey(The Strange Transformation of Harley Quinn). Choć główna bohaterka, grana przez Margot Robbie, dopuszcza się porwania, szturmuje posterunek policji i zabija kilku zabójców, robi to, by chronić siebie i ludzi, na których jej zależy i wobec których jest lojalna, a nie z wrodzonej złośliwości. W komiksach Harley Quinn działa podstępnie i zabija niewinnych. W swojej solowej przygodzie filmowej nie wyrządza krzywdy żadnej pozytywnej postaci.

Zamiast próbować zrozumieć i wyjaśnić, jak Cruella stała się Cruellą, nowy film przedstawia zupełnie inną bohaterkę. Zniknęły nie tylko te aspekty jej osobowości, które z dzisiejszej perspektywy wydają się problematyczne, ale w zasadzie wszystko, co czyniło ją interesującą.

W tradycyjnej narracji kobiety z potencjałem do zmiany status quo zawsze były ostatecznie pokonywane, uciszane i karane. To dlatego, na przykład, większość femme fatale w powojennym amerykańskim filmie noir, odpowiadając na transformację hierarchii płci podczas II wojny światowej, kiedy kobiety przejęły pracę mężczyzn, kończy się źle. Zarówno w rzeczywistości, jak i w kinie, emancypacja ta nie trwała długo.

Z tego samego powodu do dziś duża część negatywnych postaci kobiecych definiowana jest przez ich kobiecość, czyli seksualność. Swój sukces zawdzięczają nie wyjątkowemu intelektowi, sile czy talentowi organizacyjnemu, ale "kobiecej broni" i manipulacji mężczyznami. W ten sposób nieustannie przypomina się nam, że płeć kobiety odgrywa ważniejszą rolę niż jej umiejętności, a jeśli niezależna kobieta osiągnęła władzę, pieniądze i wpływy, jest w niej coś wątpliwego.

To redukcyjne myślenie o rolach, jakie mogą pełnić kobiety, wciąż ogranicza złożoność i głębię pozytywnych i negatywnych postaci kobiecych w filmie i literaturze. Jednocześnie jest to jeden z powodów, dla których, przynajmniej w hollywoodzkich hitach, wciąż tak rzadko można zobaczyć przekonujące antybohaterki, które przekraczają granicę między dobrem a złem i które z definicji nie pasują do żadnego z nich.

Oliver Twist nosi Pradę

Obietnica amoralnej głównej bohaterki nie została spełniona przez Cruellę, która pomimo swojego punkowego wyglądu reprezentuje dość tradycyjne wartości, a "zło" ujmuje jedynie w cudzysłów. Pierwszy samodzielny film antagonistki animowanych 101 Dalmatyńczyków Disneya i jego remake'u o tym samym tytule jest koncepcyjnie zagmatwaną hybrydą Olivera Twista i komedii Diabeł ubiera się u Prady.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz