Wskazówki dla łodzi. Monica Souza zarządzała karierą jako baletnica i odnoszący sukcesy doradca finansowy

Restart
Martin Vlnas
| 19.9.2023
Wskazówki dla łodzi. Monica Souza zarządzała karierą jako baletnica i odnoszący sukcesy doradca finansowy
Monika (vlevo) v baletním představení 4 Elements v brněnském Národním divadle. Foto Ctibor Bachratý, archiv NdB

Balet to wymagająca dyscyplina. Monica Souza poświęcała się jej w pełni przez 16 lat. Potem zdecydowała się na zmianę. Dziś jest odnoszącym sukcesy doradcą finansowym. "Jestem szczęśliwa, gdy pomagam klientowi w czymś, czego nie umie zrobić. Uznanie i szacunek zastępują mi teraz pełne sceny i szacunek młodszych kolegów w teatrze" - mówi.

W Ołomuńcu tańczyła Odettę i Odylię w Jeziorze łabędzim Czajkowskiego, w Brnie można ją było zobaczyć jako Cécile de Volanges w balecie Niebezpieczne związki. Ale potem nastąpił punkt zwrotny. "Pięć lat temu zbudowałam bardzo dobrą pozycję w Teatrze Narodowym w Brnie. Byłam demi-solistką i żyłam baletem. Ale nagle zmienił się szef, zaczął promować swoich faworytów i nie było już dla mnie miejsca na scenie. Moje miejsce ostatecznie zajęła jego ówczesna dziewczyna. W wieku trzydziestu lat nagle nie miałam na czym stanąć. Konto bankowe było puste, a na dodatek po długim związku zerwałam z moim chłopakiem, japońskim tancerzem, i zamieszkałam z rodzicami. Miałam tego dość i potrzebowałam zmiany" - opowiada Monika. Miała więcej opcji.

Brakujące cztery centymetry

Kusiły ją zagraniczne angaże, ale z wielu wcześniejszych prób w Niemczech i Austrii nauczyła się, że możesz być najlepszym tancerzem, jakim możesz być, ale jeśli masz tylko metr pięćdziesiąt osiem centymetrów wzrostu, to wystarczy na ostatnią rundę przesłuchań - a potem dowiesz się, że ze stu pięćdziesięciu kandydatów byłbyś idealnym kandydatem... gdybyś tylko był o cztery centymetry wyższy. "Konkurencja w tym biznesie jest niesamowita, a kiedy postawisz obok siebie pięć równie dobrych baletnic, ostatecznie zawsze wygrywa ta wyższa".

Moimi pierwszymi klientami byli koledzy z teatru. Udowodnili mi, że to działa i że doradztwo finansowe ma sens.

Następnym logicznym wyborem byłaby szkoła tańca. Ale Monica nie była zainteresowana nauczaniem w pełnym wymiarze godzin. "Pomyślałam, że nie mam cierpliwości do dzieci, więc poleciałam na miesiąc do Indii, aby nauczyć się jogi i być może otworzyć studio w Brnie. W końcu to zrobiłam, ale dopiero kilka lat później i tylko jako hobby" - przyznaje Monika. Dopiero wtedy przypomniała sobie o swoim przyjacielu Marku, doradcy finansowym, który przekonał ją, że również powinna spróbować tego zawodu pod szyldem Partners. "Oczywiście śmiałam się wtedy z niego. Ale wtedy miałam jeszcze swoje miejsce w balecie. Ostatecznie to ja do niego zadzwoniłam".

Stanie na własnych nogach

Mówi, że początki były pełne śmiechu, ale Monika była wewnętrznie przekonana, że poradzi sobie z treningami i próbami. "Przez ostatnie piętnaście lat uprawiałam balet za szesnaście tysięcy netto miesięcznie. Chciałam po prostu stanąć na własnych nogach, przestać być zależna od dochodów mojego partnera, castingów, a także od tego, czy szef teatru wystarczająco cię lubi".

Kiedy po raz pierwszy otrzymała od swojego przełożonego podręcznik, który każdy doradca musi przestudiować przed egzaminem końcowym, była wściekła. "To był okrutny czas, ale stopniowo zaczęłam się w tym wszystkim odnajdywać. Moimi pierwszymi klientami byli koledzy z teatru. Przekonałam ich, że to się da zrobić i że doradztwo finansowe ma sens. Dopiero wtedy zacząłem nawiązywać kontakty poza kręgiem moich znajomych. Dziś osób, którymi regularnie się opiekuję jest grubo ponad setka. Zdecydowana większość z nich była i nadal jest emigrantami. Moje wielokulturowe pochodzenie przynosi mi wiele korzyści. Mój tata pochodzi z Libanu, mój mąż jest Brazylijczykiem, więc w domu mówimy tylko po angielsku. Kiedy moi koledzy w pracy widzą mój kalendarz i wszystkie zagraniczne nazwiska, śmieją się ze mnie" - przyznaje Monika.

Sama znajduje sobie klientów, a poleganie na tym, że pod koniec spotkania ktoś wyrzuci na biurko kontakty do znajomych, nie jest dobrym rozwiązaniem. Pisze artykuły dla obcojęzycznych stron internetowych poświęconych finansom, jest aktywna w mediach społecznościowych i jest zapraszana na seminaria i prezentacje organizowane przez Brno Expat Centre, które jest sponsorowane bezpośrednio przez Urząd Miasta Brna. Wszystko to pomaga jej budować markę osobistą, ale także przełamywać nieufność wobec czeskich porad finansowych.

"Myślę, że wizerunek doradców finansowych poprawił się w ciągu ostatnich kilku lat, podobnie jak poziom świadczonych przez nas usług. Paradoksalnie, osobiście najbardziej zmagam się z moimi najbliższymi przyjaciółmi i rodziną. Wciąż mają mnie za faceta od ubezpieczeń . Na początku się broniłem. Teraz wiem, że po uznanie lepiej udać się do klientów, którzy faktycznie widzą efekty mojej pracy. W końcu fakt, że jestem weganinem, odróżnia mnie od reszty mojej rodziny, a nie każdemu się to podoba".

Ukazuje się nowy numer Heroine!

W majowym numerze Heroine znajdziesz:

  • Wywiad z Marią Šabacką. Ekolog polarny specjalizujący się w mikrobiologii lodowców, spędza część roku w odległych stacjach arktycznych. Jak to jest żyć w izolacji i niegościnnym środowisku?
  • O małżeństwie. W dwóch uzupełniających się perspektywach, coach Iveta Clarke i terapeuta par Petr Kačena zastanawiają się nad instytucją małżeństwa. Ogólne stwierdzenia o potrzebie pracy nad związkiem nie działają. Jak konkretnie wzmocnić małżeństwo, by przetrwało?

  • Z wyjątkiem krwi. Jana Patočková w "The Big Menstrual Manual" jasno opisuje wszystkie alternatywne podejścia do procesu, przez który przechodzi połowa całej populacji, ale który wciąż wydaje się być czymś, o czym się szepcze.

  • Edukacja od "ego" do "eko". Psycholog Zuzana Krásová zastanawia się, w jaki sposób uczymy dzieci miłości do natury i dbania o nią.

  • Szafa szyta na miarę czy szafa kapsułowa. Czy możliwe jest stworzenie garderoby, która działa? Garderoby, która pasuje do Ciebie, nie nudzi Cię i nie jest pełna ubrań, których nie nosisz?

  • Kosmetyki z czystym sumieniem. Zrównoważony rozwój nie jest już luksusem, ale kryterium wyboru. Aby wiedzieć, co kupujemy, najpierw nauczmy się rozumieć słownictwo otaczające organiczne i etyczne piękno.

...i wiele więcej. Subskrybuj Heroine już dziś!

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz